niedziela, 19 lutego 2012

Tajemnicze kolumny. Ojcom na chwałę. Młodym dla pamięci

Witam, dziś was chcę zabrać znów na podlaskie cmentarze, śladem tajemniczych kolumn.

Mieszkając w Sokółce często bawiliśmy się na tak zwanym "pomiędzydwa". To miejscowa nazwa określająca wówczas, górzyste, jeszcze zielone, porastające młodym laskiem, miejsce pomiędzy kilkoma sokólskimi cmentarzami. Katolickim, położonym na jednym wzgórzu, do którego prowadzi pięknie obsadzona drzewami aleja, oraz prawosławnym na kolejnym wzgórzu od strony szosy na Dąbrowę Białostocką. Miejsce naszych dziecięcych zabaw na przestrzeni, których przetoczyła się niejedna "krzyżacka bitwa" lub "wyprawa w nieznane". W zależności od wyobraźni i pory roku, była to "podróż przez nieprzebyte śniegi" na tamtejsze wzgórza lub podróż w "głąb nieprzebytej puszczy" w której budowało się kryjówki. 


fot. Z.M. Aleja na cmentarz w Sokółce

fot. Z.M. Pozostałości po pierwszym cmentarzu, obecnie prawosławnym, wmurowane na pamiątkę w okalający mur




W bezpośrednim sąsiedztwie znajdował się także tzw. cmentarz ewangelicki oraz żołnierzy radzieckich. 
Ten prawosławny stał się prawosławny po wybudowaniu w Sokółce carskich koszar dla uspokojenia niepokornego narodu, który co rusz wzniecał powstania. Wówczas to aby było wiadomo kto jest gospodarzem tego położonego na północnym wschodzie kraju miasteczka, zbudowano też w centrum  cerkiew prawosławną. 

Fot. Z. Mierzjewski "Stary Cmentarz" na wzgórzu
Tak naprawdę to prawosławnego cmentarza w Sokółce wcześniej nie było, bo ten obecnie prawosławny był cmentarzem ogólnie grzebalnym i dopiero wskutek decyzji władz carskich stał się  prawosławnym ok 1862 r. 
Stąd wiele nagrobków tam kiedyś się znajdujących, nawet rosyjskojęzycznych nie oznaczało od razu prawosławia. 
Decyzja władz zmusiła katolików do wykupu ziemi pod nowy, obecnie zwanym "starym cmentarzem". Dzisiaj na "starym cmentarzu" w jej najstarszej części, na wzgórzu tuż za bramą cmentarną znajduje się najwięcej zachowanych XIX wiecznych pomników i nagrobków. 
W tym, w kształcie kolumny, pomnik Ks. Józefa Kulikowskiego, administratora parafii sokólskiej a potem dąbrowskiej. Na tym pomniku znajdują się także XIX wieczna poezja nagrobkowa, którą można odczytać i zobaczyć także w artykule Cmentarze-otwarta księga

Fot. Zbigniew Mierzejewski. Pomnik Ks. Kulikowskiego



Żałość przyjaciół, łzy płynące rzewnie
I święta pamięć po Tobie
Oto pomnik i najdroższy zapewnie
I wieniec na twoim grobie
*

Co z ziemi było jest w ziemi skryte
Cnotęś do NIEBA wziął z sobą
Pokora modłom świeciła Ci w życiu
A miłość grobu ozdobą
*
Ty błagaj BOGA tam w niebie za nami
My poślem modlitwy za Tobą
A tak będzie trwać węzeł nieprzerwany
Co nas tu złączył z sobą






Takie kolumny stawały się coraz bardziej "modnym" symbolem na nagrobkach w XIX wieku. Przybierały różne kształty, między innymi pnia uciętego lub złamanego drzewa z kikutami konarów. Były w ten sposób, w początkowym okresie, upamiętniane prawdopodobnie miejsca pochówku z okresu powstań narodowych, zwyczaj ten stopniowo przyjęty został przez ludność wraz z modą i spotykamy go obecnie na wielu cmentarzach. Skąd przyszła ta moda?


fot. Z.M. Pomnik-kolumna

Wiele osób wskazuje na okres wojen napoleońskich, sugerując że w ten sposób upamiętniano na trasie przemarszu wojsk i lokalnych bitew, miejsca pochówku żołnierzy Napoleona. Potem zwyczaj ten przejęty został przez lokalne ziemiaństwo i mieszczan. Tylko bogatszą część społeczeństwa stać było na pomniki, większość oprócz drewnianego krzyża i zapadającej się z czasem mogiły, nie stawiała nic.
Dziś na podstawie własnych obserwacji i znajomych, mogę stwierdzić występowanie podobnych kolumn, tak jak na cmentarzu w Sokółce, także na cmentarzach w Janowie i Suwałkach. Nie sposób stwierdzić kto i  komu wystawił tego rodzaju nagrobek gdyż wnęki w podstawach kolumn zieją pustką. Pozostają legendy i domysły. Jedynie w Janowie widziałem zachowane żelazne płyty inskrypcyjne z otworami po nabitych literach, których jeszcze nie wypatrzyli lokalni złomiarze. Ta metoda "zecerowania" napisów również wskazuje XIX wieczną metrykę pochodzenia. Inną jej odmianą było odlewanie już przygotowanej wcześniej treści napisu, jakie widywałem między innymi na cmentarzach w Jaminach, Chodorówce (Poświętne) czy Dolistowie.

fot. Z.M. Cm. w Sokółce
fot. Z.M. Cm. w Janowie

fot. Z.M. Cm. w Sokółce
                 
fot. Z.M. Cm. w Janowie jeszcze z ozdobnym otynkowaniem

fot. Z.M. Cm. w Janowie i resztki napisu prawdopodobnie z tej kolumny oparte o jej podstawę

fot. Aneta Cich. Cm. w Suwałkach

fot. Aneta Cich. Cm. w Suwałkach

Cm. w Sokółce. Widok pustych nisz po tablicach dziś zarośniętych chaszczami 
Jest też i inna teoria która wg mnie najbardziej do tego typu budowli pasuje i wyjaśnia jej zasadność oraz funkcję. Mianowicie cofając się nieco w mroki historii trzeba przywołać coś takiego jak "latarnie umarłych". Ich pochodzenie sięga średniowiecza i głównie Francji ale nie obce było też Polakom. Zapalanie  ognia na grobach było znane wielu kulturom i właściwie chrześcijaństwo przejęło ten zwyczaj od pogan.  Latarnie takie przybierały najczęściej formę kolumny, słupa na szczycie której palono symboliczne światełko. Ma to o tyle znaczenie że na niektórych zdjęciach jak i badaniach widać ślady używania ognia. Kolumny takie najczęściej pokrywał "hełm", klatka zwieńczona krzyżem w której palono ogień.
Kolumny takie zwane latarniami zmarłych miały charakter symboliczny stanowiący element graniczny między niebem a ziemią, światem żywych i umarłych. Stawiano je między innymi jako ostrzeżenie i przypomnienie przy "cmentarzach epidemicznych", traktach. 
Cytując za artykułem "...Według niektórych badaczy miały służyć do określania miejsca, w którym znajdował się cmentarz lub szpital. Były one przez to szczególnie użyteczne podczas epidemii, kiedy znoszono umarłych lub chorych z okolicznych osiedli. Ich przeznaczeniem było prawdopodobnie też ostrzeganie żywych przed duchami i złymi mocami oraz przypominanie o modlitwie w intencji zmarłych. W podobny sposób rozumowali zasłużeni uczeni, według których latarnie umarłych świeciły na cmentarzach, aby oddać cześć tym wszystkim którzy zostali tam pochowani. Natomiast, zgodnie z wykładnią Kościoła, miały one zwracać uwagę wiernych i przypominać im o modlitwie za zmarłych..." źródło: http://www.gazetarycerska.pl/readarticle.php?article_id=26
Trzeba tu wspomnieć, że są teorie mówiące iż na tym miejscu stał jeden z pierwszych drewnianych kościołów. Jeśli był kościół, to i jedno z pierwszych miejsc pochówku przy starym trakcie. 
Oczywiście sokólskie kolumny pochodzą prawdopodobnie z połowy XIX wieku ale jak wspomina autor cytowanego artykułu zwyczaj stawiania latarni zmarłych na cmentarzach powrócił u Francuzów z początkiem XX, a w Polsce chyba nigdy nie zaginął, zwłaszcza na kresach gdzie obchodzono słynne Dziady  i wiele uwagi poświęcano zmarłym. Czy to rozwiązuje tajemnice? Nie wiem, ale niewątpliwie przywraca nieco zapomniane historie.

Niestety pamięć o ludziach ulega coraz bardziej zapomnieniu, jak wiele grobów rozrzuconych i niszczejących gdzieś po najstarszych częściach cmentarzy. Przecież za każdym wyrytym nazwiskiem kryje się człowiek i jego historia. Nam pozostaje, mimo wszystko powtarzać jak afirmację słowa, które przecież piszemy i przywołujemy na pomnikach, a które mogłyby się stać zawołaniem dla wielu pokoleń regionalistów, historyków i genealogów.

inskrypcja z pomnika w parku w Janowie
Ciekawy link: http://www.bagnowka.com/?m=cm&g=zoom&gal=36&img=49200

Szczególne podziękowania dla Anety Cich i Daniela Paczkowskiego, przewodników turystycznych po woj. podlaskim którzy naprowadzili mnie na trop.

wtorek, 14 lutego 2012

Z archiwum parafii Jaminy. Ślub Wojciecha Lewoca i Franciszki Kundówny

Indeksacja zasobów archiwum parafialnych jest najlepszym sposobem na budowanie drzewa genealogicznego swoich przodków. Wiem, że nie zawsze jest to możliwe ale gorąco Was namawiam organizujcie się i poprzez archiwa kościelne i państwowe próbujcie zostawić coś po sobie, dla innych.

Ale nie o tym miałem pisać. Dziś w dzień świętego Walentego, 14 lutego, dotarłem do kolejnego dokumentu dotyczącego moich bezpośrednich przodków w piątym pokoleniu. Czy to nie, kolejny dziwny zbieg okoliczności, że właśnie tego dnia czyli 14 lutego 2012 roku odnalazłem akt ślubu moich 3 x pradziadków - Wojciecha Lewoca & Franciszki Kunda. Powiecie, a co w tym dziwnego?
Może nie wydawać się dziwne dla wielu ale dla mnie jest zastanawiające, że ślub miał miejsce 14 lutego 1825 roku, a ja dotarłem do niego, odnalazłem i odczytałem  właśnie 14 lutego 2012 roku, po 187 latach od tamtej daty.

źródło: Księga Ślubów parafii Jaminy 1795-1826 [AD Łomża] 

I to jest właśnie piękne w tych genealogicznych puzzlach, które każdy może sam ułożyć aby dostrzec obraz większej całości jaką stanowimy razem z naszymi przodkami   

Ślubu udzielił Ksiądz Melchior Klein [Żmudzin] w kościele Jamińskim, świadkami byli Andrzej Godlewski i Piotr Panasewicz

niedziela, 12 lutego 2012

Z archiwum parafii Jaminy. W poszukiwaniu przodków - 3 x pradziadka - Wojciecha Lewoca.

Gdy zainicjowałem indeksację zasobów parafii Jaminy wiedziałem już, że nie rozwiąże to wszystkich moich zagadek genealogicznych dot. rodziny ze strony Mamy. Parafia ta funkcjonowała od mniej więcej 1755 roku. Wieś Jaziewo, będąc w moim głównym zainteresowaniu, zaistniała gdzieś na przełomie XVII i XVIII wieku. Przodkowie jak to przeważnie u mnie bywało, nie potrafili usiedzieć długo na jednym miejscu, i co parę pokoleń wędrowali. Tutaj także pojawili się nie od razu zahaczając wcześniej o Jasionowo Dębowskie, Kopytkowo i być może jeszcze wiele innych miejsc, bardziej na wschód od parafii Jamińskiej.
Jednak odbiegam trochę od głównej przyczyny dla których piszę te słowa, a do tematu migracji i pojawienia się rodzin Noruk i innych w tutejszej parafii będę jeszcze nie raz wracał.

Starając się uzupełnić informację o moim 3 x pradziadku - Wojciechu Lewocu, przeszukiwałem już zindeksowane materiały i na razie nic. 
Lewoców w pewnym momencie historii pojawia się mnóstwo. Wydaje się że nadchodzą z sąsiedniej parafii Krasnybór, aby poprzez Czarniewo, Jaminy dotrzeć także do Jaziewa. Niestety akt zgonu, który poprzednio opublikowałem, nie zawierał informacji o rodzicach Wojciecha, co wydaje się jedynie potwierdzać teorię że w samej miejscowości Jaminy , musieli zamieszkiwać od niedawna (początek XIX w). Na tyle niedawno że w tak małej społeczności nie zachowały się w pamięci informacje o jego rodzicach. 
Wojciech Lewoc, jeśli zmarł w 1845 r, przeżywając ok 43 lat, a urodził by się w samych Jaminach, powinien być znany z "otieczestwa", czyli tego, kto był jego ojcem dla jemu wspólcześnie żyjących. Biorąc poprawkę na wiek zmarłego, która to liczba podawana była często na wyczucie, zwłaszcza jak brakowało lokalnie metryki potwierdzającej datę urodzenia,  szukałem informacji o urodzeniu, chrzcie lub ślubie przed rokiem 1800 r.
I tutaj, na razie, znalazłem tylko jednego Wojciecha Lewoca, urodzonego w Czarniewie. Wsi położonej obok Jamin ale niestety różnica wiekowa starczyłaby na jeszcze jedno pokolenie, gdyż ten ochrzczony został w 1772 r.
Postanowiłem więc do następnych odkryć, wykorzystać moc prowadzenia bloga. Zacznę w tym miejscu publikować informację o odnalezionych osobach o nazwisku LEWOC, licząc na uzupełnienia i komentarze jak to już nie raz bywało.
Całość materiału jest w posiadaniu i opracowaniu Jamińskiego Zespołu Indeksacyjnego, wszelkie prawa zastrzeżone, kopiowanie lub przedruk biogramów w mediach lub serwisach internetowych wyłącznie za zgodą autora. 
A więc zaczynam:

  • Czarniewo.300/1772. Urodził się Wojciech Lewoc s. Stefana (Szczepana) i Marianny C(e)alewskiej. [zapis imienia Stefan w łacinie może oznaczać równie dobrze Stefana co Szczepana. Litera w nawiasie, sugeruje alternatywne brzmienie lub zapis, inny niż w samym akcie] Chrzestnymi byli Jan Ostrowski i Marianna Chuderka.
  • Czarniewo. 8/1761 r. Ur. Maciej Lewoc s. Jana i Elżbiety G(ie)łażynówny. Chrzestny Jan Wojownik wraz Anną Balukiewicz
  • Mogilnice 10/1761 Przy urodzeniu dziecka wymieniona Marianna Lewoncówna (sic!) jako żona Jana Kuchara, chrzestną była Elżbieta Lewoncówna obok Jana Dorgusza vel Dorguszewicza [w przypadku kobiet chrzestnych podaję dane ojca chrzestnego, który mógł być spokrewniony] 
  • Czarniewo. 29/1761. Wymieniona jako chrzestna Elżbieta Lewocowa obok Pawła Chodorskiego vel Chodorowski
  • Czarniewo.62/1762. Wymieniony chrzestny, Stefan (Szczepan) Lewoc przy chrzcie Krystyny Wojownik c. Józefa 
  • Czarniewo. 63/1763. Wymieniony chrzestny, Jan Lewoc przy chrzcie Marcina Kolenkiewicza s. Mikołaja.
  • Czarniewo 76/1763. Wymieniony chrzestny Jan Lewoc przy chrzcie córki Wojciecha Pycza
  • Czarniewo 97/1767. Wymieniony chrzestny Jan Lewoc przy chrzcie córki Jana Ro(a)tkiewicza
  • Czarniewo 98/1767. Wymieniona jako chrzestna Elżbieta Lewocowa wraz ze Stefanem Pycz , przy ur. c. Wojciecha Krawczuka
  • Czarniewo 113/1764. Ur. Michał Lewoc s.Jana Lewoca i Elżbiety G(ie)łażynówny. Chrzestni Bartłomiej Giełażyn wraz Krystyną Wojtulewiczówną
  • Czarniewo 116/1764. Wymieniony Stefan Lewoc wraz Magdaleną Wysocką przy chrzcie c. Stanisława Markowskiego
  • Czarniewo 121/1765. Wymieniony Stefan Lewoc wraz z Marianną Chodorską przy chrzcie s. Józefa Wojownika
  • Czarniewo 122/1765. Przy ur. s. Wojciecha, wymieniona Marianna Lewoc, żona Jana Bielawskiego. Matką chrzestną była Elżbieta Lewoc.
  • Czarniewo 124/1765. Wymieniony jako chrzestny, Stefan Lewoc wraz z Elżbietą Pycz, przy chrzcie syna Franciszka Lutego.
  • Jaziewo 127/1765. Przy ur. córki, matka Marianna Lewoc(?), żona Jana Janika
  • Czarniewo 150/1766. Wymieniony Stefan Lewoc, jako chrzestny dla c. Szymona Wojownika
  • 1768 (page016). Zniszczony akt w którym mowa jest o dziecku Marianny Woj(e)ownik. Chrzestna Marianna Lewocówna
  • Jaminy 240/1770. Matka Dorota Lewoń (sic!), żona Jana Tomaszewskiego
  • Jaziewo. 1700 (page019). Chrzestna Marianna Lewoc wraz z Mateuszem Rudzińskim dla s. Stanisława Calewskiego
  • Czarniewo 248/1770. Chrzestna Marianna Lewoc wraz ze Stanisławem Chodorskim dla c. Stanisława Werkowskiego
  • Czarniewo 1770/268. Chrzestny Szczepan lub Stefan Lewoc dla c. Jakuba Jeroma
  • Czarniewo 1770/282. Chrzestna Marianna Lewoc wraz z Bartłomiejem Haraburda dla c. Franciszka Lutego i Elżbiety Hryń
  • Czarniewo 283/1770. Chrzestny Stefan Lewoc dla c.Macieja Pycz
  • Czarniewo 1772 (page023). Chrzestny Stefan Lewoc dla dziecka Wojciecha Pycza
  • Czarniewo 1775/322. Chrzestny Michał Lewoc wraz z Marcelą Wojewnik dla s. Tadeusza Chodorskiego i Marianny Szyc
  • Czarniewo 1775/358. Ur. Stanisława Lewoca, s. Michała i Krystyny Calewskiej. Chrzestni Bartosz Chodorski i Krystyna Borysewicz
  • Czarniewo 1791/442. Chrzestny Stefan Lewoc wraz z Katarzyną Ostrowszczanką dla c. Antoniego Pycza
  • Czarniewo 1791/444. Ur. Marianna Lewoc, c. Michała i Krystyny. Chrzestni Szymon Ostrowski i Agnieszka Pyczówna
  • Jaminy 1766/468. Chrzestny Stefan Lewoc dla c. Ignacego Wasilewskiego
  • Czarniewo 1772/487. Chrzestny Stefan Lewoc wraz z Krystyną Chodorską dla s. Szymona Ostrowskiego
CDN...

Kotlina Biebrzańska biorąca swój początek w okolicach Nowego Dworu. Źródło: Geoportal.gov.pl
   


Baner 720x300

create your own banner at mybannermaker.com!
Copy this code to your website to display this banner!