poniedziałek, 6 września 2010

Genealogia






Genealogia 
Czymże jest te tajemniczo i naukowo brzmiące słowo? Tajemnica, jaką   skrywa jest jak najbardziej prawdziwa dla wszystkich tych, którzy w mniejszym lub większym stopniu zechcą ją zgłębić.

W encyklopedii lub podręcznikach dowiedzieć się można, że genealogia jest pomocniczą i uzupełniającą dziedziną historii badającą relacje rodzinne, więzi między nimi panujące na podstawie pokrewieństwa i powinowactwa. Pozwala także lepiej zrozumieć tło historyczne w kontekście miejsca zamieszkiwania, losów rodziny i jej członków.

Fot. (z zasobów internetu) Pierwsze wywody genealogiczne odnajdziemy już w Starym Testamencie w postaci tzw. Drzewa Jessego którego opis rozpoczyna się od słów „Wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści się odrośl z korzenia jego…”. Księga Proroka Izajasza  Iz 11, 1-10 inny artykuły na ten temat

Jednak bardziej popularna jest tzw. genealogia amatorska pozwalająca odtworzyć korzenie i pochodzenie własnej rodziny oraz poszczególnych rodów, prezentująca następnie wyniki w postaci graficznych wykresów i „drzew genealogicznych” własnego autorstwa.
W ostatnich latach stała się ona bardzo modna i przeżywa swoisty renesans. W okresie po 1945 roku w PRL-u, za samo pochodzenie można było trafić do więzienia, a za „dobre” robotnicze lub chłopskie dostawało się łatwiej na stanowisko lub wybrany kierunek studiów. Niewskazane było grzebanie w korzeniach tak na wszelki wypadek żeby nie natrafić w rodzinie na „bombę” w postaci jakiegoś oficera, inteligenta czy urzędnika sanacyjnego aparatu władzy, w najlepszym wypadku zasobnego w ziemię gospodarza, którego całe pokolenia pracowały na to, co posiadał. Osobę taką nazywano wówczas Kułakiem i jako taka podlegała resocjalizacji np. w kopalni głęboko pod ziemią, aby nauczyła się kolektywnej pracy dla chwały nowego społeczeństwa.
Władza genealogię jednak skutecznie zaprzęgała także do swoich celów nie zawsze w zgodzie z prawdą dorabiając komuś taki czy inny rodowód. Tak było np. z godłem Polski, które zgodnie z wytycznymi „nowej władzy” straciło koronę na rzecz orła piastowskiego, który to takowej nie miał gdyż za panowania Piastów kraj ich nie był jeszcze królestwem. Komponowało się to pięknie z legendami, które były bardzo propagowane a to o Piaście Kołodzieju, który przecież z ludu się wywodził i jemu przewodził a to znowu o Popielu, którego wygnał ciemiężony lud. Tak, więc genealogia będąc traktowana jak kobieta lekkich obyczajów, którą każdy mógł posiąść dla własnych celów lub obrzucić pogardliwymi obelgami straciła na znaczeniu.
Dziś, gdy odbudowujemy na nowo odkłamaną historię, nabiera znaczenia i wartości, choć nie jest łatwo, gdy przez całe pokolenia próbowano zamienić nam wartości rodzinne na te kolektywne, rzekomo ważniejsze. PRL i jej przewodnia siła – partia, przejmując przywódczą rolę nad wychowaniem nowych pokoleń, nierzadko nakłaniało do denuncjacji swoich najbliższych w imię tych wartości. Wtłaczając im usilnie rzekomo lepsze, nowoczesne wartości, dla których niewygodna historia i przeszłość stanowiła zbędny ciężar, przeszkodę na drodze postępu i ciemnogród.
Prawie się to udało gdyż wiele osób nie potrafi dziś wymienić w pełni nazwisk i pochodzenia swoich dziadków nie wspominając już o dalszych pokoleniach i koligacjach rodzinnych. A przecież relacje te kiedyś miały ogromne znaczenie - przytaczając tu słowa pisarza Melchiora Wańkowicza [1892-1974], który mawiał „Nie podam ręki mężczyźnie, który nie potrafi wymienić nazwisk i imion pradziadków wraz z panieńskimi nazwiskami prababek”.

Jak dawniej bogate i ważne były te więzi rodzinne obrazuje nam, bodajże najbardziej rozbudowana terminologia i słownictwo, jakie spotykamy w języku polskim określające pokrewieństwo i powinowactwo, np.:
Kum = ojciec chrzestny w stosunku do rodziców dziecka i matki chrzestnej,
Synowiec = syn rodzonego brata,
Siostrzenica = córka siostry,
Bratanek = syn brata,
Świekr = ojciec męża,
Pociot = mąż ciotki,
Stryj = rodzony brat ojca,
Wujenka = żona wuja,
Kuzyn = w zależności od regionu, najczęściej brat cioteczny lub wujeczny,
Antenat = bliżej nieokreślony przodek, Protoplasta = założyciel rodu,
Pogrobek = osoba urodzona już po śmierci swego ojca,
Czasami wywodzące się jeszcze z łaciny takie określenia jak Abavia = prababka itd. itp.
Jest to temat tak obszerny, że można by go opisać w osobnym artykule, zainteresowanych odsyłam np. do słowników, literatury i internetu.

Rozmawiając z ludźmi, najczęściej reprezentują pogląd, że genealogia jest dla tych, co mają jakieś szlacheckie albo arystokratyczne korzenie - ale przecież ani chłopa-przodka, ani szlachcica-przodka, nie znajdowano w kapuście?! Inni broniąc swojej niewiedzy tłumaczą się, bo jakiż, że ślad mógł pozostawić często niepiśmienny mazowiecki chłop. Nikt nie mówi, że będzie łatwo, a dla chcącego nie ma nic trudnego. Zainteresowanych nakłaniam do zajrzenia choćby do artykułu „Jak szukać w mrokach dziejów pokoleń minionychhttp://wiesci-online.tpzk.pl/numer_31 str.8 „Wieści znad Orzyca” Nr 10 październik 2009.
Okazuje się, że istnieją drzewa genealogiczne mieszczańskie i chłopskie sięgające XVII wieku i dalej budowane z ogromną wytrwałością przez całe lata. Budowane nie bez problemów i trudności przez Polonusów, często z perspektywy i odległości kilkunastu tysięcy kilometrów (USA, ARGENTYNA). Skoro im się to udaje bez większej znajomości realiów, języka, historii i źródeł, dlaczego nam mieszkającym na miejscu ma się to nie udać? Mamy XXI wiek, łączność internetową z wszelkimi zasobami i informacjami o źródłach. www.archiwa.gov.pl.pl ; www.genealodzy.pl  .Któż z nas nie marzył kiedyś o przeżywaniu przygód i odkrywaniu tajemnic. Być może czytając lub oglądając nie jeden kryminał uznawaliśmy, że mamy zadatki na detektywa?! Genealogia jest pożyteczną okazja, aby się sprawdzić. Takich możliwości przysporzy każdemu, kto zechce pochylić się nad okrytą tajemnicą, przeszłością swojej rodziny lub jakiejkolwiek innej postaci. Genealogia własnej rodziny ma tą przewagę, że angażuje nas emocjonalnie, dotyczy przecież nas samych. Tworzy obraz całości, składający się często z setek jak nie tysięcy elementów puzzli, jakimi jesteśmy, pokoleń, które przecież nas stworzyły.
Podsumowując, ale nie kończąc tak pasjonującego tematu i zagadek, jakie podsuwa genealogia polecam i odsyłam do książki Pani Małgorzaty Nowaczyk – „Poszukiwanie przodków. Genealogia dla każdego”. Znaleźć tam można wiele odpowiedzi, wiedzę i doświadczenie autorki, która przyda się na każdym etapie poszukiwań. Książkę można kupić przez internet nawet z programem do rejestracji swoich poszukiwańNic jednak nie zastąpi satysfakcji z własnych poszukiwań i samodzielnie zdobytego doświadczenia. Porównać to można tylko z samodzielnym wejściem na szczyt a przeczytaniem relacji z tego jak ten szczyt zdobywano i jakie widoki wokół niego się roztaczały.

Okazją do zmierzenia się z genealogią własnej rodziny jest np wolontariat przy indeksacji cmentarzy czy aktów metrykalnych.
Zapraszam także do kontaktu i współpracy w poszukiwaniach genealogicznych w okolicach parafii Krasnosielc, Bogate, Przasnysz. adres tutaj

Zbigniew Mierzejewski           




1 komentarz:

  1. I really like these ideas of your. Good luck with your blog. I will read it often.

    OdpowiedzUsuń

Baner 720x300

create your own banner at mybannermaker.com!
Copy this code to your website to display this banner!