Mój pierwszy w życiu blog poświęcony genealogii rodzinnej, poszukiwaniom i innym sprawom dziejącym się wokół. "Każdy z nas przychodzi na świat jako ktoś, a resztę życia spędzamy na odkrywaniu, kim jesteśmy"
piątek, 18 listopada 2011
niedziela, 13 listopada 2011
Pomysły i projekty
Dziś mija kolejny w ostatnim czasie długi weekend. Ten, był ukoronowaniem moich starań o wgląd do aktów metrykalnych parafii Jaminy. Parafii części moich przodków ze strony Mamy w okolicach Augustowa.
Zabytkowy drewniany kościół w Jaminach wraz z okalającym cmentarzem |
Podjąłem pewne zobowiązania, "zdygitalizowania" jej zasobów i na tej zasadzie spróbuję zindeksować oraz zaprezentować istniejące tam akta metrykalne. Niestety będzie to rozciągnięte w czasie i odbywać się będzie cyklicznie, częściami w miarę moich możliwości.
Co do innych pomysłów, raczej utopijnych są i kolejne. Zbudowania drzew genealogicznych takich wsi jak Jaziewo, Kamionowo, Grabowo. Pomysł wziął się z przekonania, że większość mieszkańców małych wiejskich społeczności jest ze sobą powiązana relacjami rodzinnymi. Pomysł trudny do ubrania w jakieś ramy i kryteria a cóż dopiero w realizację. Zostałem do tego zainspirowany korespondencją ze znajomą. Pomyślałem, że warto by było, choć skupić się na nazwiskach-rodzinach w danej miejscowości występujących od dawien dawna. Wszystkie te pomysły wymagałyby niemal tytanicznej pracy oraz wsparcia wielu osób. Z powodu braku przede wszystkim lokalnego wsparcia muszę odłożyć je na półkę. Poczekać na czasy, kiedy to dysponując jego większą ilością oraz siłami uda mi się z nimi zmierzyć. Tymczasem...
W drodze do... parafii Jaminy pojawiły się także pewne nurtujące mną pytania i tematy do opisania.
Oto jeden z nich. Tak charakterystyczny niekiedy dla naszego krajobrazu, że nie zwracamy na niego większej uwagi. Szkoda, bo niesie nam cenne informacje o historii regionu oraz o miejscach z nim związanych.
W tej części obecnego woj. podlaskiego, przy drogach i nie tylko można spotkać ogromną i chyba nigdzie indziej niespotykaną ilość krzyży, kapliczek, tablic, pomniczków itp. Dla obcokrajowca jadącego drogą np. E67 Białystok-Suchowala-Sztabin-Augustów nie ma wątpliwości, że znalazł się w kraju katolickim. Można nawet chyba się pokusić o wyodrębnienie specyficznej architektury, poszczególnych tego typu budowli jak i charakterystycznych elementów.
Nie sposób jadąc zliczyć tych wszystkich upamiętnionych miejsc przy drodze, ale niech wystarczy to, że na pewnym odcinku, w odległości kilkudziesięciu metrów, było ich tylko po jednej stronie - sześć może więcej. Na czym polega to zjawisko i skąd się bierze?
Czarniewo. Kapliczka i krzyż |
Otóż trzeba rozróżnić tu kilka rodzajów sakraliów:
Krzyże i kapliczki przydrożne,
- Graniczne, na rozdrożach, łąkach i lasach
Krzyże i kapliczki wotywne, płyty upamiętniające
- Dziękczynne np. za ocalenie np. od zarazy, za powrót do domu, za urodzenie syna itp.
- Błagalne o ochronę i opiekę przed wojną, piorunami, klęskami żywiołowymi i wszelkim złem
Krzyże, kapliczki i płyty ogólno pamiątkowe
- Upamiętniające jakieś wydarzenia, nawiedzenia duszpasterskie, misje rekolekcyjne itp.
- Upamiętniające najczęściej tragiczną śmierć osoby lub większej grupy osób
Z tym ostatnim kojarzy mi się jeszcze jeden powód, dla którego w czasach mniej więcej średniowiecza pojawiały się przydrożne kamienie i krzyże pokutne. To z tamtych czasów wywodzi się zwyczaj, że grzesznik, który dopuścił się zabójstwa lub innej niegodziwości, w ramach swojej pokuty stawiał prosty kamienny krzyż przy drodze. Pokuta polegała między innymi na tym, że był zobowiązany sam taki kamień wykuć, przetransportować i umieścić. W dzisiejszych czasach ilość krzyży i tabliczek upamiętniających śmierć przy drodze sugeruje nam jakby ktoś chciał odkupić swoje winy. Za co?
Za to, że pozwolił wsiąść pijanemu kierowcy za kierownicę, za to, że kupił narwanemu i młodemu kierowcy motocykl lub auto, w końcu też chyba i za to, że pozostała rodzina bierze na siebie ciężar takowej śmierci. Nie wiem, jakimi powodami kierują się obecnie ludzie, że oprócz grobów na cmentarzu stawiają i te przy drogach- symboliczne. Wygląda to tak jakby bliscy obwiniali się za tego rodzaju śmierci i tym sposobem próbują zagłuszyć i odkupić domniemaną winę. Kiedyś mawiało się, że krzyż w miejscu tragicznego wydarzenia miał uspokoić skołataną i zagubioną duszę tak tragicznie zmarłego jak i przechodnia.
Dziś nikt już nie pamięta, po co powstały, napisy się zatarły tak jak i ludzka pamięć, pozostało tylko miejsce, które zarasta lub jest likwidowane podczas kolejnej modernizacji drogi. Te krzyże to też historia. Pamiętajmy o nich.
Kapliczka w Jaminach Piękny krzyż i jego blask
Sygnatura na odnowionej kapliczce w Jaminach przy drodze do Czarniewa |
Roku 1837 dnia 3 lipca. fundator Karol Kundziewicz. Wieś Czarniewo |
Wszystkie prezentowane kapliczki "budkowe" pochodzą z okolic Sztabina, parafia Jaminy. Występują w obrębie dawnej Puszczy Jaminy wydzielonej z Puszczy Nowodworskiej. Podobne spotkałem jedynie na Kurpiach np. w miejscowości Zbójna, na północnym Mazowszu co wg mnie sugeruje migrację lub pochodzenie ludności. Jak widać kapliczki tego typu budowane w XIX wieku, może także wcześniej są charakterystyczne dla społeczności "puszczańskiej"
Etykiety:
Indeksacja,
Jaminy,
Jaziewo,
kapliczki,
krzyże,
w drodze do
wtorek, 1 listopada 2011
Świeczka dla tych którzy odeszli
Dla Tych wszystkich którzy odeszli |
"Umarli mówią, stanowią jakieś mniej lub bardziej określone zobowiązania.
Niekiedy umarli zobowiązują mocniej niż żywi.
U grobu zmarłego, człowiek uświadamia sobie, że jest dziedzicem."
Ks. Józef Tischner
Subskrybuj:
Posty (Atom)