wtorek, 13 listopada 2012

Moje nowe odkrycia

Witam
 W ostatnim okresie bez reszty pochłonięty byłem projektem indeksacji parafii Jaminy.
Zainteresowanych efektami zapraszam klikając na jedną z prezentowanych stron:
 Czego powodem była moja absencja na blogu. Chociaż swoją funkcję, mimo mojej nieobecności, blog ten jak najbardziej spełnia, tzn dostarcza mi nowych kontaktów i informacji. Czego efektem było odnalezienie nowych, odległych kuzynów z Australii, Ameryki i Szczecina.
 Zycie przynosi nam czasem niesamowite niespodzianki i tak "poznaliśmy się na nowo" z Panią Teresą z Australii, z którą odnalazłem wspólnych przodków o nazwiskach Lendo, Czorap i innych. Pani Teresa pomagała mi ponad rok temu przy zbieraniu informacji, dotyczących nagrobków i zdjęć z parafii Kleczkowo. Wówczas jeszcze nic nie wskazywało na to, że mogą nas łączyć więzy rodzinne, tym bardziej, że region ten jest nieco oddalony od późniejszych odkryć z Nowogrodu i okolic. Mamy z kuzynką Teresą wspólnych przodków w moim 7 pokoleniu tzn., mój 5 x pradziadek, Wacław Lendo i Katarzyna Czorap aka Czorapińska, byli naszymi wspólnymi przodkami, a ich synowie, rodzonymi braćmi. Z tym, że mój ród wywodzi się od Franciszka Lendo [1805-1879], a jej od jego rodzonego, starszego brata Józefa Lendo [1796-1859?], żołnierza dymisjowanego dawnego wojska polskiego, obydwóch mieszkańców Nowogrodu nad Narwią.
 Dzięki Pani Teresie, wymieniliśmy się dokumentami i informacjami, które po drobnych pomyłkach i korektach, potwierdziły nasze odkrycia. Dalsze ślady tych rodów prowadzą między innymi wraz z emigracją do Ameryki i sam nie wiem gdzie jeszcze. Nie wykluczone, że dalsze poszukiwania wykażą inne pokrewieństwa rodów Lendo, Chrostowskich, Korytkowskich i Mierzejewskich.



Tymczasem podczas indeksacji wyżej wspomnianej parafii i kontaktów z Polonią amerykańską, odnalazłem kolejnego wspólnego przodka z nowo poznaną kuzynką, Tiną Matyskiela. Mieliśmy wspólnego przodka, w osobie Antoniego Kundy aka Kundziewicza [ok 1774-1846], w moim 6 pokoleniu, czyli mego 4 x pradziadka.

A to nie był jeszcze koniec, gdyż w ostatnim okresie skontaktował się jeszcze przedstawiciel rodu Lewoców z którym wg zbieranych na bieżąco informacji, jestem spokrewniony w moim 5 pokoleniu, poprzez wspólnego przodka, Wojciecha Lewoca [1804-1845], mojego 3 x pradziadka i jego córkę, a moją praprababkę Konstancję Joannę Lewoc [1841-1920].

Te i inne odkrycia dają mi ogromną satysfakcję z przeprowadzanych poszukiwań i udowadniają po raz kolejny, że wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną, o czym od dawna głoszą naukowcy, iż wszyscy obecnie żyjący ludzie na ziemi wywodzą się od jednej kobiety. Czy to była Ewa? ;-) jeszcze nie wiem, ale możliwości jakie otwiera coraz bardziej popularna genetyka w służbie genealogii mogą wnieść wkrótce, wiele nowych ,ciekawych informacji o tym skąd pochodzimy, kim jesteśmy?

sobota, 11 sierpnia 2012

Lapidarium. Korespondencja, pytania i odpowiedzi. Cz I

Wstęp
Jak, gdzieś wyczytałem Lapidarium to miejsce, skwer w mieście, dziedziniec w zamku lub patio w muzeum, gdzie składane są znalezione, luźne kamienne szczątki rzeźb i inne fragmenty budowli. Pamiątki po wspaniałej przeszłości, ślady po tym co już nie istnieje, nie można lub nie wiadomo jak je połączyć, scalić.
Niechaj to miejsce stanie się takim Lapidarium w którym, każdy kto tu zabłądzi, będzie mógł się nim przyjrzeć, aby być może stworzyć coś z tych fragmentów jako większą całość. Stworzeniu tego bloga-strony, przyświecał ogólnie, taki właśnie cel. 
Siła ludzkiego umysłu i zdolności jest ogromna, ale łącząc je w całość potęgujemy ją, sięgając dalej, w przeszłość i przyszłość więc połączmy naszą wiedzę. Jak to już mi się kiedyś napisało w artykule pt "O Mierzejewskich podania opisane i nie tylko



"Podczas moich poszukiwań genealogicznych trafiłem na Pana bloga o rodzinie Mierzejewskich z Kamienowa, Mazowsze (http://mierzejewskirodzinaikrze.blogspot.com/). Mój dziadek nazywał sie Tadeusz Mierzejewski i mieszkał z Dębowie, które znajduje sie w województwie Podlaskim. Dębowo i Kamienowo położone są bardzo blisko siebie (około 5 km). Ojciec Tadeusza miał na immię Józef Mierzejewski (zmarł w 1944 w wieku 47 lat), a dziadek Leopold Mierzejewski (tego nie jestem pewny). Zastanawia mnie czy jest możliwe że istnieje pokrewieństwo między moim przodkami i Mierzejewskimi z Kamienowa. Niestety nie posiadam zbyt wiele informaciji o tej gałezi mojej rodziny. Jeżeli ma Pan wiecej informacji prosze o sprawdzenie i pana opinie." 

Odpowiedź:
Dziękuję za kontakt. Wnioskuję z przekręcenia nazwy miejscowości, że zamieszkuje Pan poza tym obszarem Mazowsza.
Moje badania, które doprowadziły mnie do Kamionowa vel Kamienowa wynikały z poszukiwań w archiwach i wywiadach rodzinnych. Dopuszczam powiązania Mierzejewskich z Dąbek, z tymi z Kamionowa ponieważ, rody o tym nazwisku były właścicielami cząstkowymi obydwu miejscowościach. Niestety nic nie wiem o Dębowie!?
Mój prapradziadek, pojawił się w Kamionowie poprzez Suchcice, w połowie XIX wieku i nie do końca, znam okoliczności tego zamieszkania. 
Wszystkie ślady wskazują na to iż ich ojcowie, przybyli tu z Repk w gminie Troszyn na przełomie XVIII i XIX wiek. 
Nie wiem czy wędrówki wynikały z odziedziczenia ziemi czy też jej zakupu. Fakty są takie, że już syn [Władysław Jakub] mego prapradziadka [Władysław] ok. 1874 wymieniony jest jako właściciel cząstkowy w akcie swego ślubu, o czym często wspominałem w wielu postach na moim blogu. Do dziś zamieszkują tam jego potomkowie, a moi krewni.

Polecam, lektury książek regionalistów Jerzego Dziewirskiego np. "Mała Troszyńska Ojczyzna" lub Pana J.Boguskiego np "Czerwin i okolice". Książki tych autorów są bardzo przydatne w poszukiwaniach i pomagają zgłębić historię tych terenów. Można je wypożyczyć np. w większości czytelni i bibliotek, np. w Ostrołęckim Towarzystwie Naukowym. Czy też książkę "Kleczkowo wieś na skraju Mazowsza" wydanej przez Towarzystwo Przyjaciół Kleczkowa i okolic. Wydaje mi się, że zgłębiając uważnie lektury tych książek i materiały fotograficzne dokumentacji w nich zawartych znajdzie Pan odpowiedzi na swoje pytania, o ile mnie pamięć nie myli ;-)
Na chwilę obecną wobec braku chętnych do współpracy, zarzuciłem te poletko genealogiczne na rzecz innej części gałęzi mojej rodziny w innym regionie gdzie faktycznie, występuje Dembowo vel Dębowo nad Biebrzą lub kanałem Augustowskim, jak kto woli..."

Pan Mirosław Surma pisze:
"Bardzo mi sie Panska strona Podoba.
Moj ojciec (ja mam nazwisko po matce) nazywal sie Stanislaw Choromanski i pochodzil ze wsi Choromany. Spoczywa na cmentarzu w Troszynie. Babcia z domu Brulinska - oczywiscie ze wsi Brulin.
Chcialbym zapytac Pana gdzie mozna nabyc ksiazke J.Dziewirskiego „Mała Troszyńska Ojczyzna” 
Serdecznie Pozdrawiam
M. Surma"

Pan Piotr Czarkowski pisze:
"Bardzo mi bylo milo poczytac o rodzinnej miejscowosci mojego Ojca .pozdrawiam"

dotyczyło miejscowości Grabowo k/ Krasnosielca

"Witam,dzieki Ci za Ta strone dzieki niej wiem duzo wiecej o Naszym Nazwisku i skad sie wywodzi pozdrawiam.Miroslaw Mariusz Mierzejewski Gdansk"


"Serdecznie pozdrawiam, pochodzę z parafii Piski,moja Mama z domu była Mierzejewska, Piski,Czerwin, Troszyn, Kleczkowo sa bardzo bliskie memu sercu"

Pani Izabela Winnicka pisze:
"Witam, Wyrazy uznania za ogrom pracy włożonej w genealogię rodzinną. Chętnie nawiążę współpracę, Ponieważ zasięg mojego działania obejmuje dokładnie te same parafie, tj.Czerwin, Goworowo, Kleczkowo. Nazwiska mnie interesujące to: Zalewski, Załęski, Dobkowski, Chełstowski, Wysocki. Proszę o kontakt,
Iza Winnicka"

Pani Irena Suchodolska pisze:
"Bardzo bardzo interesująca stronka.Początkowo zaciekawiło mnie nazwisko Mierzejewski, gdyż w swojej genealogii też mam Mierzejewskich z Gdańska i to bardzo bliskie mi osoby.Po drugie jestem zainteresowana miejscowością Straż skąd pochodzi duża część moich przodków-Popławscy.
Pozdrawiam Irena"

Pani Faszcza - Lipska pisze:
"Dziękuję za pięknie opisaną historię. Moja mama pochodzi z Tajenka - Rozmysłowicz, są to też moje rodzinne strony, dlatego więc te strony są mi bliskie i od mamy nazwisko Orbik słyszałam wielokrotnie. Serdecznie pozdrawiam"

"Panie Zbyszku jeżeli posiada Pan wiedzę na temat rodziny Mierzejewskich z Czambrowiny /chodzi m.in o herb Ślepowron/
gdzie obecnie rezyduje Pani Sława Ciborska proszę o kontakt ze mną."

Pani Krystyna Urbanowicz pisze:
"...Ja bym chętnie z Panem porozmawiała telefonicznie.Moja tesciowa z domu Haraburda urodziła się we wsi Krzecze, ale jej przodkowie pochodzili ze Sztabina.
Intryguje mnie jeszcze nazwisko Kloza,bo mam akt zgony osób o tym nazwisku..."

Pan Zenon Surała pisze:
"...Bardzo ciekawa strona,ogrom pracy włożone. Dowiedziałem się że moje nazwisko już widniało w 1425 roku. Piotr Surała z Trlogi kupił 20 włok ziemi Łubianna koło Kolna.Wiem że jest miejscowość Surały, czy to ma coś wspólnego z Piotrem Surała.
Czy wie Pan coś jeszcze na temat Tego Piotra Surała .Serdecznie pozdrawiam Zenon Surała"

"witam miło poczytac o korzeniach :) pozdrawiam serdecznie z Kalisza :)"

Pani Teresa pisze:
"szukam powiązań Choromanskich h.Lubicz
zamieszkałych od 18w. na Zmudzi pow Telsze a przebyłych tam z ? Diękuje za możliwoćś umieszczenia pytania a moż też odpowiedzi Teresa"

"Witam dalekiego krewniaka.Miło że ktoś wpadł na pomysł utworzenie takiego bloga.Może dzięki temu uda się zgłębić tajemnicę powstania rodu Mierzejewskich.Pozdrawiam wszystkich"

Pani Ola Heska pisze:
"...podobnie jak Pan, indeksuję akta metrykalne oraz jestem szefem i osobą weryfikującą indeksy jednej z grup, pracujących w formacie Metryk. Skorzystałam z zaproszenia zamieszczonego na forum genealodzy.pl na Pański blog. Bardzo zainteresował mnie artykuł "Jak to dawniej z Księgami Aktów Stanu Cywilnego bywało". Zbieram ciekawe dokumenty, które czasem napotykam w czasie przeglądania ksiąg metrykalnych i w związku z tym mam serdeczną prośbę. Czy mógłby Pan przysłać mi pełen oryginalny dokument, który przytoczył Pan w powyższym artykule oraz dokładne źródło, z którego on pochodzi (doczytałam, że jest to Cyrkularz parafialny, ale z jakiej parafii?) Będę Panu bardzo wdzięczna.
Nawiasem mówiąc, Pana kuzyn Jay Orbik jest moim długoletnim klientem. Od lat tłumaczę dla niego na język angielski dokumenty związane z historią rodzinnych okolic, akta sądowe, itp. Praca bardzo wymagająca, lecz przynosząca wiele satysfakcji."

Odpowiedź:
"...Jest też inny, moim zdaniem lepszy sposób, dostępu do naszych zasobów. Wystarczy pomóc nam w indeksacji choćby jednej księgi a otrzyma Pani dostęp do prywatnego serwera FTP, na którym gromadzimy wszelkie materiał fotograficzny który uda nam się zdobyć. Również z zagranicznych archiwów, a w przyszłości z kolejnych, starszych parafii rejonu Kotliny Biebrzańskiej. Już trochę tego zebraliśmy i mamy ambitne plany, lecz zbyt mało "rąk i oczu do pracy". Szukamy także dostępu do niektórych źródeł jak np Archiwum Diecezjalne w Łomży.
Żaden z nas nie ma podstaw naukowych do tego typu zajęcia i kieruje nami czysta pasja w wolnym czasie. Uczymy się i popełniamy zapewne błędy, więc chętnie skorzystamy z doświadczeń innych. Oprócz mego bloga, wymieniamy nasze poglądy pod adresem: 


oraz próbujemy zbudować własny portal 


Nasza grupa jest mała, nieformalna i liczy ok. 5 stałych osób. Nie czerpiemy ze swojej działalności żadnych profitów poza zdobytą wiedzą, materiałami i doświadczeniem, którym w miarę naszych możliwości dzielimy się bezpłatnie z każdym, zwłaszcza oferującym pomoc. Jesteśmy spontaniczni i nie tak bardzo zorganizowani, z różnym doświadczeniem indeksacyjnym. Zjednoczyła nas chęć pozyskania bezcennych i nie znanych szerszemu gronu, bo przebywających przez dłuższy czas w ukryciu, akt metrykalnych niewielkiej ale bardzo ciekawej parafii Jaminy, położonej w Kotlinie Biebrzańskiej. Właśnie stamtąd pochodzą te materiały. Parafia Jaminy została ufundowana w XVIII wieku pod wezwaniem św. Mateusza. Podobnie jak piękny drewniany kościół, który w znaczącej części został przeniesiony z Augustowa i postawiony w miejsce spalonego, położony na lesistym i piaszczystym wzgórzu.

Co do zespołu to mieliśmy zapał i tylko zapał, aby przełamać opór księdza i ogromny zasób materiału z okresu ok. 250 lat do opracowania. Niestety większa część z nas, nie jest związana na stałe z tym regionem i to jest dla nas największa trudność i motywacja zarazem, do założenia tego rodzaju grupy. Postawiliśmy sobie, jak sądzę dość wysoko poprzeczkę indeksowania z treści aktów, a nie ze spisów, które jak wielokrotnie się przekonywaliśmy, zawierały mnóstwo błędów i przekłamań.

Dokładniejsza lektura treści na blogu przyniosła by zapewne większość odpowiedzi jakich Pani szuka. Więc wspomniany dokument pochodzi z jednego z kilku zachowanych Cyrkularzy Parafialnych. Ten w większości zapisany w języku polskim i łacinie zawiera wpisy różnych pism, ogłoszeń, rozporządzeń i zaleceń z połowy XIX wieku, zarówno świeckich jak i kościelnych z okresu 1840-1863.

Ja i zespół jaki stworzyliśmy też chętnie poznalibyśmy jakieś ciekawe dokumenty z którymi się Pani spotykała. Więc może podzieli się Pani z nami wiedzą na ten temat.

Co do Jaya to miło i tym bardziej chętnie pomogę. Mój z nim kontakt jest stosunkowo krótki, kilkuletni i nie tak intensywny na niwie historii rodzinnych ze względu na barierę językową. Moja znajomość tego języka jest nikła i pozwala na komunikację w stopniu podstawowym. Staram się śledzić wszystko co dotyczy Orbików na jego stronie www.orbikfamily.com

Moja Mama jest z domu Orbik, w związku z tym mamy z Jayem wspólnych przodków." 

"...Nazywam się Maria Michałowska, pochodzę z Solistówki.
Od wielu, wielu dni nie odchodzę od komputera, aż wreszcie trafiłam na jakiś znak
tylko nie wiem czy właściwy więc cytuję - "W drodze do ...: Rodowód (właściwie wywód przodków) i dalej...10 Wrz 2010 – W okresie między wojennym prowadził we wsi
sklep tzw. "kolonialny". .... Orłowska Aleksandra - Czarna Wieś, Rajgród,
* ok. 1866, +, 1914-01- ...Może wyjaśnię o co mi chodzi... Otóż chodzi mi
o Rodzinę Orłowskich z Czarnej Wsi. Wiem tylko tyle ile mi ciocia zdążyła powiedzieć
przed śmiercią...Brat mojego dziadka Aleksandra Michałowskiego imienia tego brata
nie znam i nikt z nas żyjących nie zna, ożenił się z Orłowską z Czarnej Wsi, powiedziała mi że orłowscy mieli swój herb, ale ona już nie pamiętała jaki. Widzę u Pana na blogu wymieniane miejscowości bliskie memu sercu, np. Rajgród, Jaminy, Jaziewo... itd...
Jeśli Pan wie coś na temat powiązania z Rodziną Michałowskich z Solistówki
bardzo proszę o jakąś wiadomość a ja jeszcze dokładnie przeczytam co jest napisane
na blogu. Mierzejewski moja ciocia miała na nazwisko Mierzejewska."
...
"...Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź. Pochodzę w gminy Bargłów Kościelny - tak to chodzi o tą Czarna Wieś koło Rajgrodu, Rajgród to moja parafia tam byłam ochszczona, na cmentarzu parafialnym mam pochowaną całą rodzinę, ciotki wujków, Babcię Dziadka i Rodziców.
W Jaminach są pochowani Dziadkowie. To są te strony które Pan opisuje. Moja mamusia urodziła się
nad Biebrzą w Czarnym Lesie, parafia Jaminy i tam z tatusiem brali ślub, do Sztabina chodziliśmy do kościoła.
Byłam tam w lipcu ale tylko kilka godzin, byłam na grobie dziadków ....
Po powrocie zaczęłam interesować się moim pochodzeniem i trafiłam na Pana stronę czytałam, ale nie natrafiłam na nazwisko Michałowski a wiem że w Czarnej Wsi w rodzinie Orłowskich musiało by się ono ujawnić.
Pamiętam z czasów dzieciństwa, tatuś tam często jeździł i mówił do kogo a my nie chcieliśmy tego słuchać,
bo dziecko ma inne ważniejsze sprawy, Ostatniia osoba z tej rodziny, odeszła rok temu i już nie dowiem się,
a mieszkam w Gliwicach i wiem ze ksiądz w Rajgrodzie nie jest taki chętny udzielać jakichkolwiek wiadomości przez telefon, muszę znaleźć inny sposób.
Jestem osobą słabowidzącą nie mam samochodu, w tym roku byłam z bratem pociągami nie bedę jeździła,
został mi jedynie telefon lub skype. Jeszcze raz bardzo dziękuje..."

Odpowiedź:
"...Być może, wyda się Pani dziwne co teraz napiszę, ale taka jest na tą chwilę prawda.
Nie interesowałem się szczególnie tą gałęzią rodziny do tej pory i niewiele wiem o Orłowskich. Nawet nie mam pewności czy chodzi o Czarną Wieś koło Rajgrodu, chyba jednak tak. Czy może jakąś inną podobnie brzmiącą nazwę w okolicy.
Zajmuje się obecnie indeksacją parafii z Kotliny Biebrzańskiej wspólnie z grupą znajomych.
Jak Pani zauważyła moja rodzina ze strony Mamy o nazwisku Orbik i z nią spokrewnionych pochodzi z okolic Rajgrodu.
Wśród moich współpracowników są i tacy, którzy lepiej znają te parafie i pomagali niektóre z nich indeksować. Te zasoby dotyczące między innymi parafii Bargłów Kościelny, a niewykluczone że i Rajgród znajdują się w opracowaniu lub już są opublikowane w Genetece na portalu www.genealodzy.pl

W związku z tymi informacjami jak i tym co Pani napisała o "... bliskie memu sercu, np. Rajgród, Jaminy, Jaziewo... itd..." proponuję Pani przygodę genealogiczną z historycznymi aktami Parafii Jaminy... a być może też innymi bliższymi Pani sercu. Posiadamy dostęp do większości ocalałych metrykalji z Jamin i coraz większe zasoby z sąsiednich.
Po prostu proponuję współpracę i wsparcie przy projekcie pod nazwą Jamiński Zespół Indeksacyjny. Więcej szczegółów znajdzie Pani tutaj:



Proszę przemyśleć moją propozycję i naszą pomoc, a na pewno zaowocuje w nowe odkrycia dotyczące nie tylko Orłowskich, Mierzejewskich etc..."
...
"... Nigdzie nie trzeba jeździć, to jest zajęcie dla pasjonatów i wymaga jedynie dostępu do internetu, cierpliwości i wytrwałości jak cała genealogia. Nasza grupa poznała się w internecie i dopiero pół roku temu pierwszy raz się spotkaliśmy, bo chcieliśmy się spotkać i poznać. Przedtem każdy działał na własną rękę i zbierał fragmenty informacji.
Teraz wymieniamy się informacjami i odczytujemy, fotografujemy i tłumaczymy stare akta metrykalne za pomocą internetu. Jeśli udaje się Pani sprawnie posługiwać komputerem w podstawowym stopniu, to to zupełnie wystarczy aby się włączyć, resztę człowiek się szybko nauczy przy naszej pomocy.

Chętnie Pani pomogę jeśli będę potrafił i sprecyzuję Pani konkretne pytania, zwłaszcza dot. rodzin zamieszkałych w parafii Jaminy np. Pani Mamy.
Księżom się nie dziwię, bo mam już trochę doświadczenia i wiem, że niełatwo jest odpowiedzieć np na pytanie "Proszę mi powiedzieć jak się nazywał, kiedy i gdzie się urodził dziadek lub brat mojego dziadka?" Księgi, o ile są kompletne zawierają tysiące nazwisk na przestrzeni setek lat. A tu raptem ktoś pyta o jedno i zapewne sądzi że jest jedno jedyne w swoim rodzaju.
O Orłowskich na tą chwilę, wiem tylko tyle ile napisałem w swoim wywodzie przodków.

W sprawie parafii Bargłów Kościelny proponuję spróbować kontaktu z innym naszym kolegą, który być może znajdzie coś więcej, to Ryszard Koronkiewicz z Twardego Rogu, ma także korzenie w parafii Bargłów Kościelny i wiem że był zaangażowany w indeksację tamtych zasobów.

Część moich przodków o nazwisku Lewoc, Kunda vel Kundziewicz także wywodzi się z Czarnego Lasu parafii Jaminy, reszta to rodzina Noruk z Jaziewa. Za jakiś czas będziemy także indeksować parafię Krasnybór do której przynależał sztabiński kościół.

To wszystko wskazuje, że dobrze Pani trafiła ale samo się nie znajdzie i proszę na to nie liczyć. Zlecenie poszukiwań dla jakiejś firmy kosztuje dużo pieniędzy, czasu i bez gwarancji że otrzyma Pani to czego szuka.

W naszym przypadku oferujemy pomoc, wskazanie gdzie szukać oraz pełny dostęp do naszych danych, a oczekujemy w zamian tylko pomocy, która przyspiesza pracę i pozwala więcej i szybciej odnajdować. Jeśli nikt by nam nie pomagał to nie można oczekiwać, że zrobimy coś za kogoś zupełnie bezpłatnie i szybko. Trzeba wtedy konkretnie pytać i liczyć na to, że ktoś z nas znajdzie właściwy akt i odpowiedzi na pytania.

Dla informacji podaję że mamy na razie sfotografowane dokumenty od 1760 roku do mniej więcej 1892 roku z parafii Jaminy. Na resztę trzeba czekać lub pisać do archiwum państwowego w Suwałkach, archiwum diecezjalne w Łomży lub USC Sztabin"

Pan Igor Daniszewski pisze:
"...moje nazwisko Igor Daniszewski, piszę z zapytaniem odnośnie Pana strony internetowej, na której znalazłem informacje o wsi Mukowozy. Wcześniej nie mogłem trafić na jej ślad a być może są to te właściwe. Pisze Pan o księgach parafii Dolistowo. W związku z tym mam pytanie, czy jest Pan w posiadani kopii tych ksiąg? Jeżeli nie, to gdzie mogę je przejrzeć (parafia czy może AP czy AD). No i w sumie najbardziej mnie interesuje zawartość, czy może indeksował Pan te księgi? Szukam chociaż śladu bytności w tych Mukowozach Jana Kuczewskiego i w ogóle rodziny Kuczewskich (XVII-XVIII wiek a może nawet wcześniej).
[Gdyby posiadał Pan kopie ksiąg, chętnie je zindeksuję]..."

Odpowiedź:
"...Znalezisko i informacje dot. wsi Mukowozy pochodzi od mego dalekiego, amerykańskiego kuzyna Jay Orbika. (www.orbikfamily.com)
... Wspólnie planujemy indeksację dokumentów z parafii Dolistowo w przyszłości. Rozmowy z ks. Szotem z archiwum Diecezjalnego prowadzi własnie Jay Orbik.
Co do zawartości, wiele informacji znajdzie Pan w książkach prof. Józefa Maroszka np. pt "Jaświły. Dzieje obszaru gminy do końca XVIII wieku" lub "Jaświły. Z dziejów obszaru gminy w XIX i XX wieku" pod redakcją Arkadiusza Studniarka i Przemysława Borowika. 
Wydaje mi się, że w znacznych fragmentach, obydwie pozycje dostępne są w internecie o czym chyba wspominaliśmy na FB.
Jest tam mnóstwo nazwisk i odnośników do źródeł historycznych. Np opis parafii Dolistowskiej z końca XVIII wieku, gdzie między innymi czytamy: "Mokowozy. Jeden budynek, z jednym zabudowaniem gospodarskim państwa Jeleniewskich, na południe pół mili." 
Książki te oprócz internetu, można nabyć w siedzibie gminy Jaświły. 
Wydaje się, że miejscowość ta wzięła swą nazwę od bojara o nazwisku lub przezwisku - Mokowozy.

W książce znajdują się wykazy ocalałych ksiąg metrykalnych z poszczególnych parafii. np najstarsza księga chrztów z 1619-1623 gdzie dla miejscowości Mukowozy odnotowany w tym okresie 1 chrzest. Nazwa ta rzadko występuje i to w różnych odmianach więc należało by się przyjrzeć dokładnie całości. Jak sam się przekonałem nawet takie autorytety jak prof. Maroszek nie wiedzą wszystkiego zwłaszcza, że sięgając w głąb historii, miejscowości te mogły przynależeć różnym parafiom, różnie być zapisywane i nie koniecznie w macierzystej lub obecnej parafii. Mam na myśli miejscowość dzisiaj zwaną Mogielnice w parafii Jaminy, która w swojej historii zapisywana była jako Mogilia, Mogilice, Mogielice etc. między innymi w parafii dolistowskiej, choć położonej stosunkowo daleko i oddzielonej bagnami i dawną puszczą.

Niestety wspomniane książki mimo mnóstwa informacji, nie posiadają indeksów nazwisk ani miejscowości, dlatego nie jestem, obecnie w stanie sprawdzić dokładnie wszystkiego. Wspomniany tam jest w roku 1699, niejaki Wiktor vel Wiktoryn Kuczyński i jego pamiętniki, a także Walenty Kuczyński. Ten pierwszy, jak byśmy dziś napisali robił interesy z Branickimi z Białegostoku.

Znalazłem także Marcina Kuczyńskiego jako właściciela dworu w Mikicinie, chorążego ziemi Bielskiej z powołaniem się między innymi na AGAD i akta tzw Kapiciana. Czyli nosiciele tego nazwiska mieli szczęście obcować z osobami które po sobie pozostawiły mnóstwo dokumentów [ten Kapica i Ci Braniccy ;-)]. Kolejny wspomniany to Kazimierz Kuczyński, bratanek po bracie Marcina, Wiktorynie.

Wspomina się także o samobójczej śmierci Józef Kuczyńskiego opisanej w pamiętnikach Michała Starzeńskiego.

To tyle co na szybko znalazłem, a teraz moja propozycja. Proszę przystąpić do naszego zespołu i pomóc zindeksować choćby jedną księgę, raz na jakiś czas, a my podzielimy się wszelką zdobytą wiedzą i pomożemy w miarę możliwości. Niestety na tą chwilę nie potrafię zapewnić dostępu, choćby do fragmentów ksiąg Dolistowskich. To zależy od Jay Orbika co ma i kiedy będzie mógł się tym podzielić.
Pozdrawiam i namawiam do polubienia nas na Facebooku

i dzielenia się informacjami. Może opisaniem swojej historii poszukiwań którą opublikuję na blogu, stronie lub naszym profilu..."

Pani Bożena Sztukowska pisze:
"...Nazywam się Bożena Sztukowska.Pochodzę z Suchowoli z domu Szkiłądż. Moi dziadkowie ze strony mamy byli sąsiadami Państwa Zajko, dlatego zainteresowała mnie Pańska strona. Mój ojciec pochodził z Jagłowa,miał kilku braci i jedną siostrę. Jeden ze starszych braci miał na imię Jan,który mieszkał w Augustowie. Jeśli nie sprawiłoby Panu kłopotu, to proszę o podanie stronki, gdzie mogłabym uzyskać informacje o przeszłości mojej rodziny..."
...
"Bardzo dziękuje za odpowiedż.Wszystko co Pan napisał się zgadza.Dziadkowie moi Zygmunt i Wiktoria zmarli gdy byłam bardzo mała więc ich nie pamiętam.Oprócz Jana,Konrada,Edwarda był stryj Romuald,stryjenka Janina,mój ojciec Aleksander i stryj Adam.Moi dziadkowie należeli chyba do Parafii Jaminy,ponieważ są pochowani na tutejszym cmentarzu.Zdjęć żadnych nie mam tylko ojca z wojska.
Jeszcze raz pragnę Panu gorąco podziękować"

Odpowiedź:
"Dziękuję za kontakt. O ile mi wiadomo, nie istnieje żadna strona na, której można by swobodnie znaleźć informację o przeszłości swojej rodziny ;-)
Chyba, że ma Pani szczęście iż ktoś, badając i opisując jakieś historie, o niej wspomni lub opublikuje dokumenty z nią związane, np. na wielu forach genealogicznych typu www.genealodzy.pl
W moim przypadku, jak i wielu innych osób, wiedza takowa jest to, poparta wieloletnimi badaniami archiwów kościelnych, państwowych, USC, wywiadów rodzinnych i lektur przeróżnych publikacji np "Nasz Sztabiński Dom" czy książki ks Edwarda Anuszkiewicza "Parafia Jaminy". To jest pasja związana z historią regionu i genealogią, którą zgłębiamy kosztem własnego czasu i często funduszy.
W chwili obecnej zainicjowałem grupę pasjonatów, którzy wymieniają się wiedzą o regionie na stronie. Zapraszam do lektury od samego początku, a może nawet współpracy i pomocy. https://www.facebook.com/Jaminski.Zespol.Indeksacyjny?ref=hl
Pani nazwisko panieńskie jest bardzo popularne w aktach parafii Jaminy, którą w dużej mierze obecnie opracowujemy. Występuje w wielu odmianach jak np. Skiłądź, Szkiłądź. Kojarzę je głównie z Polkowem, ale to tak tylko z pamięci piszę ;-)
Same Jagłowo w różnych okresach historii przynależało do różnych parafii, w tym Jaminy, Chodorówka- Suchowola, a nawet chyba Dolistowo w XVIII wieku z której zachowały się najstarsze księgi sięgające "Potopu szwedzkiego"
Ponieważ powołała się Pani na rodzinę Zajko, przeszukałem pobieżnie, tysiące plików i zdjęć mojego archiwum, skupiając się tylko na Jagłowie, choć podała Pani zbyt mało informacji dla identyfikacji (tylko imię brata ojca - Jan) Zdjęcie w załączniku !!
Ułatwieniem okazała się być jedyna rodzina o tym nazwisku na przełomie XIX i XX wieku.
Podaję dla przykładu na zdjęciu, z którego można odczytać od lewej; Kolejny numer w spisie mieszkańców Jagłowa z 1926 roku, numer domu (3) nazwiska rodowe głównych gospodarzy i ich pokrewieństwo (ocziestwo i panieńskie), imiona poszczególnych mieszkańców i podany wiek. Na wiek radzę brać poprawkę, bo podawano go jak komu było wygodnie. Jednym mniej innym więcej dodając, choćby po to by uniknąć służby, wojska itp.
Ponieważ innych Szkiłądziów w Jagłowie w znanym mi okresie nie znalazłem wnioskuję tak:
głowa rodziny - (Pani dziadek) Zygmunt Szkiłądź
Babcia - Wiktoria Romanówna (może z Wrotek!?) czyli ślub ok 1915 roku, może w Jaminach? Akta chyba tylko w USC Sztabin.
ich synowie (z 1926 roku) wg kolejności urodzeń:
Jan lat 10 
Konrad lat 6 
Edward lat 1 

Proszę pamiętać o dużej śmiertelności dzieci, zwłaszcza w młodym wieku, ale nie tylko.
Wymieniony jest także brat i siostra Zygmunta, czyli
Klemens lat 40 
oraz siostra, Franciszka lat 34 

Jeśli te informacje Panią zadowolą i zechce Pani podzielić się większą ilością informacji na temat swego rodu, to postaram się odnaleźć więcej. Szczególnie interesują mnie stare zdjęcia z Jagłowa i okolic tak dotyczące ludzi, miejsc, zdarzeń oraz historie z nimi związane choćby błahe np związane z cmentarzykiem w lesie, krzyżami karawaka, życiem nad rzeką itp..."
...
"Jeśli odpowiedź znajduje się w moim zasięgu, dzielenie się tą wiedzą to dla mnie przyjemność ;- )
Co do zdjęć, to nie tyle chodziło mi o zdjęcia wyłącznie rodzinne ale raczej ogólnie stare zdjęcia z Jagłowa, Biebrzy i okolic. Bardzo mnie też interesują historie związane z miejscami np stary cmentarzyk w lesie. 
W Jagłowie jest tyle kapliczek i krzyży, a także ślady starej brukowanej drogi od strony rzeki... i ta nietypowa architektura
Na koniec mam jeszcze jedną, dla Pani rodu "wisienkę do tortu". Jest to fotografia fragmentu spisu mieszkańców Jagłowa z 1909 roku, ze spisem Pani przodków ze strony ojca, dziadka

Czytamy z niej, że Pani pradziadkowie to Józef Szkiłądź ur. ok 1837 roku oraz jego żona Franciszka ur. ok 1844 roku.
ich dzieci to:
Klemens lat 34 
Zygmunt lat 22 
Franciszka lat 24 

Czy w Suchowoli jest ktoś, może znajomy kto interesuje się historią regionu? Może także ma kontakty z tamtejszym księdzem i księgami parafialnymi?"

Pan Maciej Terek pisze:
"...Przeszukując internet w poszukiwaniu informacji o księgach metrykalnych z
parafii Jaminy natrafiłem na Pański blog genealogiczny, przeczytałem kilka
artykułów i dlatego zdecydowałem się do Pana napisać. Chodzi mi o prostą
rzecz a mianowicie o informacje gdzie są przechowywane dokumenty metrykalne
z parafii Jaminy.
Ustaliłem że :
1.AP Suwałki posiada lata 1892-1903 urodzenia i 1890-1909 zgony
2. To samo archiwum posiada kopie na mikrofilmach, kopie pochodzą z zasobu AD
Łomża
1797-1828 śluby
1826-1836 śluby
1826-1832 zgony

Dochodzimy do sedna sprawy gdzie znajdują się dokumenty metrykalne z parafii
Jaminy z lat których nie wymieniłem powyżej czyli w przybliżeniu 1840-1890 i
śluby z lat 1890-1910
Bardzo proszę o informację w tej sprawie. Być może będę mógł się czymś
zrewanżować ze Świętokrzyskiego"
...
"Dziękuje za informacje, poszukuje nazwiska Tyszkiewicz przypuszczam iż
pojawiło się w tej parafii gdzieś pod koniec XIX wieku w miejscowości
Kopytkowo w zamian mogę podjąć się zindeksowania urodzeń np z 10 lat czyli
od 1889-1880 mam dość spore doświadczenie w indeksowaniu.
Widzę rocznik 1915 (kolor biały) czy ma Pan do niego dostęp? mógłbym
zindeksować lata bardziej współczesne czyli roczniki 1900-1912 ale to już
pozostawiam Panu do decyzji.
Generalnie z mojej strony w kwestii indeksowania jestem gotowy do
współpracy."

Odpowiedź:
"...Odpowiedź wydaje się prosta jeśli Pan zajrzy poprzez linka na nasz Facebookowy profil:


Znacząca część aktów znajduje się do chwili obecnej na parafii i ok 50% już jest przez nas zindeksowana. Niektóre roczniki wydają się być zaginione.
Śluby nowsze czyli do 1910 roku powinny znajdować się w USC Sztabin. Nieliczne księgi dot ślubów znajdują się w AD w Łomży
Najprostszą drogą pozyskania, poszukiwanych prze Pana Informacji jest podjęcie z nami współpracy w indeksacji, Chyba, że interesują Pana tylko daty. Wówczas muszę precyzyjnie sprawdzić co już zdobyliśmy a czego jeszcze nie mamy, kiedy możemy mieć lub dlaczego nie.
Proszę dokładniej napisać co Pana interesuje tzn jakie nazwisko?
Pozdrawiam i zapraszam do "polubienia" nas na FB..."
...
Odpowiedź, poprzez członka zespołu JZI
znajdują się informacje na temat zasobów, do których mamy dostęp, które są sfotografowane i już zindeksowane bądź w trakcie indeksacji. Z późniejszych roczników, które Ciebie interesują na dzień dzisiejszy dostępne są urodzenia z lat 80-tych ubiegłego wieku. Czy podjąłbyś się indeksacji któregoś z nich?
Księga urodzeń 1892-1903 znajduje się obecnie w AP Suwałki... 
...Być może uda mi się sfotografować jeszcze księgę zgonów 1890-1909... "

Pani Maria Mazur pisze:
"...idąc śladem moich przodków macierzystych dotarłam do metryki ślubu z 1799 r. moich 4xpra, którzy brali ślub w Rząśni powiatu pajęczańskiego ona (Franciszka Sikorska) ze wsi Rekle i on (Maciej Mierzejewski syn Wincentego i Leonardy lat 34) ze wsi Grabowiec. Oboje są opisani jako "nobiles" i "filiam nobilium". Na podstawie innych zapisów wiem już, że wieś Grabowiec była wsią cząstkową, dzierżoną przez kilku "generosis".
Czy Pan w swoich poszukiwaniach natknął się może na tych ubogich krewnych, prawdopodobnie h. Szeliga (sądząc po jakichś bardzo starych talerzach rodzinnych z wizerunkami herbów - ale to tylko domniemanie, bo w przekazie rodzinnym tylko wiem, że to talerze bo jakiejś praprababce, bez informacji czyje to herby).
Ponieważ utknęłam na tym pokoleniu, każda informacja będzie dla mnie bardzo cenną.
Z góry dziękuję za każdą informację
Maria Klawe-Mazurowa"

"...Jakiś czas temu pisałem Panu o moich poszukiwaniach rodzinnych. Otóż niedawno tata trafił na ciekawy dokument spisany dosyć dawno temu - wspomnienia mojej babci spisane kilkanaście/-dziesiąt lat temu przez pewnego znajomego. Dokument był "schowany", więc tata przypadkiem trafił na niego.
Wiedzieliśmy, iż część naszej rodziny pochodziła spod Zambrowa i to nie jest żadną nowością, natomiast część rodziny od strony babci (od strony taty) była dosyć zagadkowa. Przed wojną mieszkali również w Zambrowie, ale nie wiedzieliśmy skąd dokładnie się wywodzili. Prababcia była z domu de Taday (obecnie potomkowie męskiej linii mają nazwisko Tadaj, co jest dosyć ciekawe, gdyż istnieje takie polskie nazwisko od imienia "Tadeusz", ale w tym wypadku chodzi o francuskiego żołnierza z czasów wojny 1812 roku osiadłego na tych terenach). jej ojciec Seweryn de Taday (syn tegoż żołnierza, 1833 - 1929) mieszkał w Śniadowie. Jej matką znowuż była Teofila Gumkowska (1849 - 1929). Mieli łącznie dwanaścioro dzieci, w tym moją prababcię Janinę i syna Feliksa, ale reszta imion jest niestety tajemnicą. Ok. 1918 roku przeprowadzili się ze Śniadowa do Kleczkowa (w Śniadowie mieli ziemię i sklep, które sprzedali w niewiadomych okolicznościach).
Janina de Taday wyszła w 1905 za mąż za Grzegorza Bodaka - kierownika poczty w Zambrowie a później w Białymstoku (od 1930).
Wpisując te nazwiska w wyszukiwarkę (Taday - Tadaj, Gumkowscy) zwykle pojawiał się jeden wspólny mianownik - Pana strona. Stąd mam pytanie czy zetknął się Pan wcześniej z tymi osobami w swoich poszukiwaniach? Byłbym wdzięczny za informację."

Odpowiedź:
Jak zwykle, dziękuję za ciekawe informację. Muszę podpowiedzieć, że moja rodzina Tadaj wywodzi się ze strony mojej babci ojczystej i związana jest ściśle z inną częścią Mazowsza niż Zambrowo i okolice. Mam na myśli parafię Bogate, gdzie te nazwisko wystąpiło w aktach pod datą urodzenia w 1808 roku, a więc przed wielkim odwrotem armii Napoleona. Oczywiście ja znam tylko formę zapisu Tadaj ale wszelkie oboczności są możliwe w tym Taday. Znam podobną historię do tej Pana związaną z nazwiskiem Turel.
Proszę zresztą samemu sprawdzić w ciekawej wyszukiwarce, jaką na swojej stronie zamieściło AP Pułtusk, które wg mnie jest coraz bardziej otwarte na współpracę i poszukiwania.

http://www.warszawa.ap.gov.pl/indeksy.html

Pan Andrzej Górski pisze:
Miałem napisać komentarz do strony z listą potomków Wojciecha Mierzejewskiego oraz ciekawymi zdjęciami z okolic Sokółki ...
Jestem pra pra prawnukiem Tekli Mierzejewskiej i Wojciecha Górskiego h,Pobóg ur.24,IV.1781r w Skłatach zm.6.X.1824r.w Dąbrowicach obw.gostyński woj.mazowieckie. Mieli dwóch synów Michała ur.17.IX.1809r. w Modliborku gm. Kłobek żonatego z Julią Chrząszczewską, oraz Józefa Bartłomieja ur.5.IX.1820 r o którym nic więcej mi nie jest wiadomo. W/w mój prapradziadek Michał Górski h.Pobóg był oficerem IV pułku ułanów Królestwa Polskiego. Brał udział w Powstaniu Listopadowym 1830/31r. Kawalerem VM..."

dc. cz II, Rodzicami Wojciecha G,a teściami Tekli M.byli Michał Pafnucy z Topoli pod Lęczycą i Apolonia Dobek. Dziadkami Jan Antoni i Elżbieta Leśnicka z Wierzchowni, Musijówki i Zierek w pow.żytomierskim.Wojciech G.miał braci:Apolinarego Ruperta,Aleksego,Klemensa.Wnuki wojciecha i Tekli to:Michalina,Józefa,Aurelia,Teodor [mój pradziadek ] oraz Józef Bartłomiej urodzeni w Wierzbinku na Kujawach.Teodor brał udział w Powstaniu Styczniowym 1863r.Kuzynem jego żony Heleny Mi[e]rosławskiej był Ludwik Mierosławski dyktator powstania.Prawnuki Wojciecha i Tekli[dzieci Teodora]to:Lucja za Karnkowskim,Janina za Załuskowskim,Michał żonaty z Anną Zaleską h Rawicz ze Świesza na Kujawach[p.filmiki na You Tube]moi dziadkowie którzy mieli jedynego syna Stanisława[mego ojca-żołnierza ZWZ,AK ,powstańca warszawskiego.Babcia Anna i mój ojciec byli ostatnimi właścicielami maj.Świerczyn i Galonki na Kujawach[od 4rech pokoleń.Nie jest moją zasługą ta wiedza,nie robiłem żadnych kwerend,jedynie to zasluga tych moich paru przodków i ich krewnych z innych linii Górskich którzy w miarę możliwości wspólnie starali się aktualizować swoje drzewo genealogiczne w XIX ipocz.XX wieku.Ja od 3 mcy jestem na emeryturze i dopiero raczkuję na internecie.Nigdy nie miałem na to czasu ponieważ większość z 45 lat pracy kierowałem budowami nieraz dużymi w kraju i w Niemczech.Teraz wiem co straciłem.Ubolewam że młode pokolenie im bardziej wykształcone tym mniej się tymi sprawami interesuje.Dlatego muszę się spieszyć aby to wszystko spisać,może kiedyś w którymś z wnuków obudzi się pragnienie wiedzy skąd jestem.Odziedziczyłem sporo dokumentówi i fotografiii a w rodzinie i wśród krewnych z innych rodzin uchodzę za osobę która o tych sprawach najwięcej wie.Mam 65l.synowie 36 i34 l.córka 22l na UW,Wnuk 12l,drugi 17mcy,wnuczka 4l.Żonaty.brat 60l jego syn 38l,22l,jego córka 32l.wnuki brata 7l.drugi 16 mcy,wnuczka12.Siostra przyrodnia z USA zd. Górska 70l jej córki 46 i 42l a wnuczek?Tak więc gdyby Stanisław nie wziąl sprawy w swoje ręce to linia Górskich od Wojciecha by przestała istnieć a tak jest 18 potomków w tym11 noszących nasze nazwisko,oraz 4 które weszły w rodzinę i nazwisko plus zięć brata.Dziękuję za deklarowaną pomoc. 

"Bardzo podoba mi się to co robisz i jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej dociekliwości.
Genealogia to fascynująca rzecz. To dzięki niej dowiedziałem się,że mój pradziadek walczył pod Grunwaldem a dokładniej to brał czynny udział w bitwie pod Tannenbergiem w dniach 26-30 sierpnia 1914 r.
Był wówczas żołnierzem carskiej armii i dostał się tam do niewoli niemieckiej.Po wojnie wrócił bardzo wyniszczony.Jego dziad z kolei wygrał w karty wieś od Radziwiłła i dzięki temu rodzina babci miała swoją posiadłość.
Babcia miała 13 rodzeństwa więc drzewo genealogiczne ma bardzo rozbudowane. Dzięki wsparciu kuzynostwa udaje nam się je rozbudowywać. Pasjonująca sprawa. Mimo tego, że nie jestem "rodowo" związany z Sokółką to interesuje mnie historia tego miasta a zwłaszcza nasze nekropolie 
W ogóle to zwiedzanie cmentarzy to moja pasja .Zawsze gdy jestem w nowym miejscu zwiedzanie miejscowości zaczynam od zwiedzenia świątyń i nekropolii.
Pokażcie mi waszą najstarszą nekropolię a powiem wam czy warto się tu zatrzymać- to moje motto..."

"...trafiłam na Pana bloga szukając "dzieci" obławy augustowskiej. Może będzie mi Pan w stanie pomóc.
Pracuję nad cyklem reportaży o wojennych dzieciach. W skrócie o ludziach, którzy w czasie wojny lub tuż po byli dziećmi i ich dzieciństwo wpisało się jakoś w wydarzenia historyczne.
Jednym z pierwszych reportaży z tego cyklu była "Świeczka dla Taty" (wyborcza 2012, Duży Format, gdzieś w listopadzie, przesyłam scan).
Moja prośba - jako genealog na pewno spotyka pan osoby, które mogłyby być bohaterami moich reportaży - bardzo proszę o zapytanie ich o zgodę oraz kontakt, w szczególności chodzi mi o dzieci ludzi, którzy zginęli w obławie augustowskiej (np.córka Klemensa Świerzbińskiego - Krystyna)"
...
"Dziękuję za odpowiedź, oraz przekazanie mojej sprawy "komu trzeba".
Absolutnie nie proszę o jakiekolwiek pośrednictwo, po prostu proszę mnie mieć w pamięci jeżeli spotka Pan osobę, która chce się podzielić swoimi doświadczeniami. Bardzo mi zależy na prawdziwych historiach, których niedługo nie będzie miał kto opowiadać. 
Reportaż może być anonimowy, mogę nawet zmienić wszelkie szczegóły identyfikujące bohatera tj. zawód, miejsce zamieszkania czy niektóre nieistotne daty. 
Moja dotychczasowa praca pokazała, że ludzie "w pewnym wieku" postanawiają mówić. 
Jedna bohaterka nie powiedziała swoim dzieciom tego co powiedziała mnie, a potem przesłała córkom mój reportaż. 
Co do przemilczeń genealogicznych - wiem, wiem, moja Babcia robi to samo. 
Proszę też przemyśleć czy nie zechciałby Pan opowiedzieć historii swojej Mamy. Nie do publikacji jak rozumiem.
Kapu pisał, że na 100 stron przeczytanych reporter pisze 1, więc ta historia byłaby kilkoma stronami wśród tych 100."

Odpowiedź:
Dziękuję za zwrócenie uwagi na mego bloga. 
Pani Ewelino to bardzo trudny temat który Pani podjęła, ale to już chyba Pani wie ;-)
Stanowi niekiedy, główną przyczynę przemilczeń w rozmowach "genealogicznych" i nie jest łatwo kogokolwiek przekonać aby przełamał tabu.
W sprawach bardziej oczywistych zdarzają się przemilczenia i obawy, czego doświadczyłem we własnej rodzinie. Moja Mama jest "ofiarą" zawirowań wojennych, powojennych i jak sądzę nie zgodziła by się na tego typu publikację. Dlatego nie będę pośredniczył w uzyskaniu zgody tego typu osób. To zbyt wielka odpowiedzialność, którą każdy musi wsiąść na własne barki.
Pani sprawę przekazałem dla spisującego tą relację z obławy augustowskiej, Pana Józefa Matyskieło rodem z Jaziewa, jak też moim kolegom i koleżankom. 
W innych sprawach i tematyce genealogicznej jestem bardziej otwarty na współpracę ;-) zapraszam do zapoznania się z profilem naszego Jamińskiego Zespołu Indeksacyjnego na FB. (link w podpisie)

Pani Anna Niedziółka pisze:
"...Szukam bliższych danych na temat rodu Mirewiczów h. Szeliga, którzy są moimi przodkami. W poszukiwaniach trafiłam na stronę pana rodziny.
Być może Apolonia Mirewicz która była żoną Mikołaja Mierzejewskiego jest moją krewną, gdyż pokrywają się w tym momencie rejony w których mieszkały nasze rodziny. Czy mogłabym w związku z tym prosić o jej bliższe dane ?..."

Jurek Mierzejewski pisze:
"...Moj prapradziad Michał Mierzejewski pochodził z okolic Czerwina. Osiedlił się we wsi Udrzyn nad Bugiem pow. Ostrów Maz. w okresie przed powstaniem styczniowym.
Mam pytanie, gdzie szukać jego miejsca urodzenia i jego rodziców, dziadów itd?
pozdrawiam i gratuluję pięknej monografii..."


Odpowiedź:
Dziękuję za słowa uznania. Ja jestem wciąż niezadowolony z efektów poszukiwań.
Obecnie przeskoczyłem w inne regiony ale możesz poszukać w Archiwum Państwowym w Pułtusku. Odwiedzić stronę genealodzy.pl i tam spróbować kogoś jeszcze podpytać. Nie wykluczam ale pewności nie mam że coś można odnaleźć w Archiwach Diecezjalnych Płock albo Łomża.
Ponieważ pytasz o dziadków to pomijając wywiad w rodzinie udałbym się do USC Czerwin i tam spróbował.

"...Mój blog genealogiczny nazwałem, Ze Szmulowizny i Bródna:
http://zeszmulowiznyibrodna.blox.pl/html
Zapraszam do jego odwiedze/a/nia.
Na przełomie XIX i XX wieku moi pradziadkowie osiedli na warszawskim Bródnie, jednak rodzina Daniłowiczów pochodzi z okolic Łomży/Śniadowa. Są to miejscowości: Duchny, Duchny Stare, Brulin.

Gdyby w swoich poszukiwaniach natrafił Pan na ślady moich bliskich /mam ich niewiele/ i nie byłoby to dla Pana kłopotem proszę o ich udostępnienie.

Widoczny na stronie:
http://katalogszlachty.com/index.php?option=com_content&view=article&id=8284:szlachta-powiatu-omyskiego-spisana-w-1866-roku-do-celow-wojskowych-litera-d&catid=37:wykazy&Itemid=56

Apolinary Daniłowicz to mój prapradziadek, ojciec pradziadka Andrzeja."

Pan Purzyc pisze:
"...ciekawe znalazłem w Pana blogu http://mierzejewskirodzinaikrze.blogspot.com/2010/09/rodowod.html nazwisko purzyc z interesującą wzmianką...być może to jacyś moi przodkowie...jak znajdę trochę czasu to się bardziej wczytam i poszperam w moich starych dokumentach powiązania ...jak może mi Pan powiedzieć czy ta osoba (Marianna Paszek) wg której niby pojawia się nazwisko purzyc... jeśli jeszcze żyje (bo mówię nie wczytałem się dokładnie) może pamięta cos więcej na temat osób o nazwisku purzyc
Podziwiam Pana blog (a to zdjęcie w tle i muzyka niesamowite), tez kiedyś chciałem doszukać się swoich przodków...może.."


"...Faktycznie pomyliłem nazwisko, w we fragmencie gdzie pojawia się nazwisko Purzyc jest wcześniej podane....Wg opowieści Marianny Waszczak...i o tą osobę mi chodziło"

Łukasz Kopliński pisze:
"Zauważyłem Pańskie notki na różnych forach, dotyczące Prus i miejscowości Roszbyn.
Niestety nie mam dobrych wieści. Taka nazwa nie istnieje, najprawdopodobniej był to zapis ze słuchu.
W praktyce może on oznaczać wszystko. Mnie na pierwszy raz, kojarzy się np. z miejscowościami
Susz(Rosenberg), Kętrzyn(Rastenburg), Ruszajny (Reuschhagen) albo nadgranicznymi wioskami:
Ruskowo(Reuschwerder) czy Lejkowo (Roblau).
Lecz równie dobrze mogło to być wszystko inne jak i czymś o początku Gross
ba, nawet gorzej... bo być może nie chodziło wcale o tereny Prus Wschodnich, a może o Prusy w ogóle
jako Królestwo, lub dowolnej jego części lub innej jego prowincji np. Prus Zachodnich... wtedy sprawa się
znacznie bardziej komplikuje. 
Zakładając jednak wersję z Prusami Wschodnimi, bo Bogate to okolice Przasnysza, czyli wówczas tereny nadgraniczne z Prusami Wschodnimi, czyli z dzisiejszymi rejonami powiatów nidzickiego i szczycieńskiego. Można by się skupić na poszukiwaniach wg nazwiska. Lecz niestety i na tym polu ciężko o coś pozytywnego... 
Aktualnie bowiem w całym woj. warmińsko-mazurskim chyba nikt nie mieszka o takim nazwisku - "Kinas". 
Zaś w bazie gedbas występuje jedynie kobieta: 

Theresia KINASS, która w roku 1808 wzięła ślub w Barczewie. 
Osobę tę zindeksował Lothar Jorczik z Essen. Jest tam też email do osoby indeksującej.
Być może on coś podpowie więcej.
Z podobnie wyglądających nazwisk, współcześnie na terenach woj. warm.-maz. występują lub występowały
nazwiska:

KINAST - rejony Działdowa, Morąga, Elbląga, Ostródy
KINASZ - rejony Elbląga, Mrągowa
KINACH - rejony Ostródy, Mrągowa, Elbląga, Braniewa, Bartoszyc, Kętrzyna, Ełku, Olsztyna,
KINALSKI - rejony Mrągowa, Szczytna, Dźwierzut, Olsztyna
KINAL - rejony Ostródy,Elbląga, Braniewa, Bartoszyc

To tyle co udało mi się ustalić. Życzę powodzenia w poszukiwaniach.
Być może coś się uda odszukać, kiedy już uda się zindeksować parafie woj. warm.-maz. ale to
pewnie odległa przyszłość bowiem to tereny (w sporym uproszczeniu) poszukiwań bardziej
Niemców niż Polaków i patrząc nawet na genealodzy.pl to chętnych do indeksacji chyba brak"

Pani Joanna Plesiewicz pisze:
"...będę ogromnie wdzięczna za podpowiedź – gdzie szukać wsi Mierzejewo – Bryski (Bryski, bryszki) jak dziś nazywa się ta wieś i gdzie leży?
Nie mogę tego w żaden sposób znaleźć, pomyślałam że może Pan będzie mógł mi pomóc.
Próbuję ustalić czy Grabowski który odsprzedał część tej wsi w 1722 roku Mierzejewskiemu miał cos wspólnego z Grabowskimi żyjącymi w Wojszy w roku 1795.



Bede wdzięczna za wskazówki..."
...
"...pozwoliłam sobie do pana napisać ponieważ próbuję odszukać korzenie rodziny zamieszkałej w okolicach Wojszy.
Będę wdzięczna za wszelkie informacje o Mariannie z domu Choromańskiej, która wyszła za Franciszka Grabowskiego, mieszkali w gospodarstwie we wsi Wojsze ? Wiem że w roku 1829-1830 urodził im się syn Symforian."

"...ogromnie mi Pan pomógł! Co do położenia wsi Mierzejewo–Bryski – to właśnie taką lokalizację podejrzewałam. Nie wzięłam natomiast pod uwagę że Jankowo to mogły być Janki, wydaje mi się że chodzi właśnie o te Janki (za pewnie Stare).
Wojciech był dziedzicem Jankowa a dziad jego Jan pochodził z Grabowa-Drężewa pod Ostrołęką. Z tego co wyczytałam z akt metrykalnych parafii Czerwin w latach 1795 – 1735 innych Grabowskich oprócz moich w tej parafii nie było. Więc domyślam się że linia musi wywodzić się od Grabowskich z Grabowa-Drężewa.

Fragment który zacytowałam pochodzi z Herbarza polskiego A. Bonieckiego, tom VII str. 24.
Dziękuję za wskazówki dotyczące dalszych poszukiwań. Mam nadzieję że coś ciekawego znajdę."


Odpowiedź:
Mierzejewo Bryski, Bryszki leżały na zachód od Wojsz. Pomiędzy Wojszami a Tomaszami. Dziś nie mogłem ich znaleźć na żadnej współczesnej mapie. Być może dziś to Janki Młode lub bliska okolica.
Troszkę zazdroszczę Pani poszukiwań tym bardziej że wspomniane nazwisko Grabowski oraz miejscowość Jankowo występowały w okolicach mojej rodziny. Ciekaw jestem czy też chodzi o Janki (Jankowo) czy Jankowo-Skarbowo koło Nowogródu, gdzie również sięgają moje korzenie. Skąd pochodzi wklejony fragment ? 
Rodzina Grabowskich osiadła w tej części Mazowsza pochodzi z zachodniej strony rzeki Narew w kierunku na Nową Wieś. Skąd częściowo przeniosła się do Ziemi Nurskiej zakładając tutaj nowe osady ale to ok. XVI wieku. Przynajmniej mam kopię dokumentu mówiącego o Grabowskich z Grabowa koło Krasnosielca który został oblatowany kilkaset lat później.
Proszę się zainteresować Aktami Grodzkimi i Radzieckimi tudzież Hipotecznymi. Takowe znajdują się we fragmentach a AP Pułtusk oraz Ostrowi Mazowieckiej. Kiedyś widziałem jakieś wypowiedzi na ten temat na forum www.genealodzy.pl
W Pani przypadku i tej sprawie warto także zwrócić się do AGAD w Warszawie. Sądzę że znajdą coś na te temat.
Ja obecnie jestem zaangażowany w inny projekt genealogiczny http://www.facebook.com/Jaminski.Zespol.Indeksacyjny i zajmie mi to trochę czasu.
Choć marzy mi się penetracja ksiąg Troszyńskich, Piskich, Kleczkowskich. To musi poczekać.

Pani Renata Trojanowska pisze:
"Dzień dobry, kłaniam się z Ostrowi Mazowieckiej
Zachęcona Pana zaproszeniem ośmielam się napisać do Pana z nadzieją uzyskania paru wskazówek.
Ma Pan rację - "grzebanie" w przeszłości jest bardzo wciągające. Lubiłam słuchać rozmów Babci i mojej Matki jednak gdy odeszła we wrześniu 2010 roku zostałam z dużą ilością mocno nieuczesanych opowieści i już wielu spraw nie wyjaśnię.
W poszukiwaniach genealogicznych jestem absolutnie na początku. Od roku "zbieram " fakty i szperam w księgach. Nie mam imponującego zbioru skanów ale i to co mam nie bardzo wiem czy mogę wykorzystać. Przeglądając Pana blog wydaje się ,że tak. Ale do rzeczy. Mam dobry "układ" z organista i księdzem
dziekanem mojej parafii pod wezwaniem Wniebowstąpienia NMP w Ostrowi Mazowieckiej.Dzięki temu( i wcześniejszym wizytom w USC ) utworzyłam prowizoryczne drzewo do ok.1790 r z ok.500 przodkami. Dysponując numerami akt i datami mogłam ściągnąć z Pułtuska skany aktów urodzeń, małżeństw i zgonów - oczywiście nie wszystkie. Akta mojej parafii są w Pułtusku , indeksy do 1867 roku są udostępnione na genealodzy.pl.
Wydaje mi się, że dobrze byłoby również sfotografować księgi znajdujące się w parafii i dokonać indeksacji. Nie znalazłam nigdzie indeksów ksiąg po 1867 roku pisanych po rosyjsku, chyba Mormoni nie mają mikrofilmów z tego okresu i stąd ta luka. Zatem pytanie Nr 1: Co mamy zrobić aby powstał zespół indeksacyjny ?
Wkrótce mamy powołać stowarzyszenie Pamięć i Dziedzictwo - nazwa pozwala domyślać się ,że digitalizowanie i zindeksowanie ksiąg parafialnych jest ważnym fragmentem całego planu, jak to jednak uczynić zgodnie z prawem. Czy jest możliwe i prawem dozwolone zrobienie zdjęć, indeksów i udostępnienie takich zdjęć i indeksów w sieci na stronach stowarzyszenia , czy tez jest to działanie zarezerwowane prawem dla archiwów ?
Księgi po 1867 roku są dla nas szczególnie ważne, ponieważ w związku ze zbliżającą się rocznicą 150 rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego chcemy odtworzyć losy rodzin powstańców. Proszę o pomoc- mamy dobre kontakty z proboszczem- jakie kroki mamy podjąć aby rozpocząć prace nad indeksacją.
Nie mam takiego jak Pan talentu aby utworzyć podobny blog , jednak zanim zarejestrujemy stowarzyszenie chcemy utworzyć stronę i pewnie jakieś skromne wyniki poszukiwań zostaną tam zamieszczone. I tu pytanie Nr 2 -Jeżeli do zilustrowania dziejów rodziny chcę użyć skanu , czy obowiązuje mnie zakaz publikowania aktów powstałych po 1912 roku ?..."

Pani Anna w odpowiedzi, pisze:
"...Zdaje się, że trafił Pan na stronę o Stanisławie Santorze. Jego rodzice, o ile mi wiadomo, pochodzili z Suwałk, więc pokrewieństwo nie jest wykluczone. Może znajdzie Pan bliższe informacje na suwalskim cmentarzu? Przyznaję - nie wiem, czy w mieście jest ich więcej niż jeden. Ale na którymś jest grób rodziców S. Santora.
O ile mi wiadomo, żyją potomkowie sióstr S.Santora - nie wiem tylko, czy będę mogła podać Panu ich namiary. Popytam.
Pozdrawiam
Anna Mizikowska"


Dotyczy pierwszego męża, piosenkarki Ireny Santor z domu Wiśnieskiej, Stanisława Santora rodem z Suwalszczyzny. Posłuchaj tutaj jak grał

Zapytanie:
" Nazywam się Zbigniew Mierzejewski i prowadzę badania nad historią swojej szeroko rozumianej rodziny gdzie występuje także nazwisko Santor.
Anna Santor (choć nie wykluczone że ochszczona była pod jeszcze innym imieniem) była prawdopodobnie, drugą żoną mego pradziadka Kaziemirza Orbika. Rodzina ta zamieszkiwała przed II wojną okolice Rajgrodu, Bargłowa Kościelnego na południowy zachód od Augustowa, a więc dawne suwalskie.
Chciałbym zapytać, czy może wiadomo coś więcej na temat genealogii rodziny Stanisława Santora? Może jest ktoś kto mógłby mi o tej rodzinie więcej opowiedzieć?"

Pan Marcin Łapiński pisze:
"Na wstępie chciałbym bardzo serdecznie podziękować za udostępnienie na Pańskim blogu fragmentów pamiętnika Pańskiego przodka. W zapiskach tych znalazłem opis tzw. "incydentu w Jaminach" w czerwcu 1944r. w którym zamordowany został mój pradziadek Feliks Łapiński, syn Aleksandra. Z zapartym tchem czytam opis życia na terenach, gdzie żyli moi przodkowie.
Nazywam się Marcin Łapiński i od niedawna zajmuję się amatorsko genealogią. Moja rodzina ze strony ojca pochodzi z Jamin i Mogilnic. Chciałbym zapytać się, czy w swoich badaniach natknął się Pan na cokolwiek związanego z rodziną Łapińskich z Jamin? 
Mój prapradziadek Aleksander Łapiński przybył do Jamin z Łap na przełomie XIX i XX w, ożenił się i już w 1902r. urodziła mu się córka. Zastanawiam się, dlaczego mógł wybrać te ziemie. W końcu z Łap to jest kawałek..."
...
"Bardzo dziękuję za szybką i serdeczną odpowiedź.
Z wielką chęcią przyłączyłbym się do pomysłu indeksacji tych ksiąg. Obawiam się jednak, że podobnie jak Pan, z racji odległości niewiele mógłbym pomóc...
... Pochodzę jednak z Ełku i często bywam w tych stronach. Moja babcia wciąż mieszka w Augustowie. Ona sama pochodzi z Mogilnic...
... Swoje poszukiwania rozpocząłem od strony ojca - Łapińskiego, przy okazji pewnej sprawy spadkowej. Bardzo szybko dotarłem do swojego prapradziadka Aleksandra, który przybył do Jamin i tu się ożenił. Niestety z moich informacji wynika, że w parafii w Jaminach nie ma ksiąg do roku 1936. Powinny znajdować się w Sztabinie. W każdym bądź razie, kwestią czasu tylko jest posunięcie się o kilka pokoleń wstecz :)
Co do nazwisk wymienionych przez Pana to jestem pewny, że część z nich pojawiała się w księgach parafialnych, znajdujących się w AP w Suwałkach. Ciekawą informację mogę mieć o nazwisku Łuba.
Otóż Łuba był jednym z przydomków szlacheckiej rodziny Łapiński z Łap. Myślę, że to może być jakiś trop (o ile Pan tego nie badał). Proponuję, żeby skontaktował się w tej sprawie z panem Łukaszem Lubicz Łapińskim z Białegostoku. Naukowo zajmuje się historią Łapińskich. Poza tym, jego przodkowie posługiwali się właśnie przydomkiem Łuba :)

Odpowiedź:

"Bardzo dziękuję za uznanie Panie Marcinie. Główne zasługi należą się tu dla wujka Jana Zajki i rodzinie która pielęgnowała tego typu wspomnienia.
Cieszę się ogromnie że jest nas coraz więcej osób zainteresowanych genealogią i przeszłością ludzi mieszkających na tych ziemiach. Pragnąłbym stworzyć grupę osób która zajmie się indeksacją ksiąg z parafii Jaminy. Prowadzę okazjonalne rozmowy z księdzem Bronakowskim z Jamin, niestety z racji dzielącej mnie odległości nie potrafię być na tyle namolnie skuteczny ;-)
Nie wiem gdzie Pan mieszka ale sądzę że możemy znaleźć jeszcze wiele wspólnych płaszczyzn dla naszych poszukiwań gdyż korzenie Mierzejewskich sięgają dawnej Ziemi Łomżyńskiej a więc i pobliże Łap, Suraża.
Co do Jamin interesują mnie kontakty i osoby interesującą się historią pod każdą postacią. Szukam także powiązań z moimi krewnymi o nazwiskach: Noruk, Lewoc, Kamiński, Świderski, Łuba, Haraburda, Karp, Zajko, Orbik, Dobrydnio, Orłowski itd

Sądzę że w miarę upływu czasu będę mógł Pana skontaktować i wskazać osoby szukające tak jak Pan w okolicach Łap i nie tylko.
Wiem że niektóre osoby za caratu były przymusowo przesiedlane z tamtego regionu na bagna biebrzańskie tak było na ze spokrewnioną rodziną Łuba która także wywodzi się z okolic bliższych Łapom. Był to rodzaj zsyłki na niewielką odległość.
Wracając do Jamin to niestety w pamięci mojej na tą chwilę nie potrafię skojarzyć tego nazwiska ale od tej pory będę wyczulony. Przełom XIX i XX wiek czyli 1800-1900 to dość wczesny okres i warty sprawdzenia w USC Sztabin u Pani Teresy Lulewicz. Niektóre z ksiąg parafii Jaminy z tego okresu mogą się znajdować w Archiwum Państwowym w Suwałkach..."

CDN...
  

niedziela, 5 sierpnia 2012

Mój 3 x pradziadek, Wojciech Lewoc syn Kazimierza Lewoca i Krystyny Kozakiewiczówny

(wersja robocza)
Mając coraz większy zasób materiałów do sprawdzenia i opracowania, uparłem się na poszukiwania rodziców mego 3 x pradziadka, Wojciecha Lewoca z Jamin.
I chyba się udało, choć pewne nieścisłości domagają się jeszcze wielostronnej weryfikacji za pomocą innych aktów, dokumentów. Otóż gdy cofając się w historię, dotarłem do aktu zgonu Wojciecha Lewoca, ojca mojej Praprababki Konstancji Noruk [1841-1920] z domu Lewoc, która była matką, mojej babci Władysławy Orbik [1902-1984] z domu Noruk. Natrafiłem na ścianę, jaką w genealogii spotyka się czasami. Zapis w akcie zgonu brzmiał "... rodziców niepamiętnych, ..." .Ten akt zgonu zamieściłem w poście Mój Praprapradziadek-macierzysty Wojciech Lewoc

Dla kompletności tego wywodu muszę dodać, że Władysława Orbik z domu Noruk miała jedyną córkę, Norbertę Mierzejewską z domu Orbik, ze swoim mężem Bolesławem Orbik [1895-1945], Moją Mamę. Było to dość późne małżeństwo, zawarte w trakcie II wojny światowej, drugie z kolei, dla mego dziadka macierzystego Bolesława Orbika.

Wydawało by się, że tego rodzaju zapis kończy poszukiwania, które i tak są mozolne i niejednokrotnie trudne z powodu zniszczeń i braków w dokumentacji. Mnie jednak to nazwisko i rodzina szczególnie "zauroczyła", dlatego znając przybliżony wiek zmarłego i okres w którym mógł brać ślub, zacząłem drożyć temat. Wkrótce znalazłem akt ślubu z 14 lutego 1825 roku, zapisany krótką łacińską formułą, która nic szczególnego w temacie jego rodziców nie wniosła. Z archiwum parafii Jaminy.Ślub Wojciecha Lewoca i Franciszki Kundówny

Moje szanse malały i pozostał mi jedynie, z dostępnych jak sądziłem dokumentów, akt urodzenia lub chrztu. Tutaj coraz częściej ogarniały mnie wątpliwości, bo jak wiem już z zapisów w Księgach Cyrkularzowych i własnych doświadczeń, rodzina jak i prowadzący księgi oraz zgłaszający, nie zawsze dochowywali staranności podawania faktów, nie tylko zgonów ale i innych okoliczności. Tym bardziej, że mamy tu doczynienia z terenem dawnego pogranicza, nie tylko Rzeczpospolitej obojga narodów Polski i Litwy ale także, nieustających okresów wojen, obcych zaborów i powstań narodowych co sprzyjało tego rodzaju opóźnieniom i zaniechaniom. 

Nie poddając się jednak zacząłem przeszukiwać roczniki urodzonych i ochrzczonych w wyliczonej na podstawie poprzednich aktów dacie urodzenia ok 1802 roku. I nic w podanym roczniku nie znalazłem. W indeksach urodzonych, sporządzonych wiele lat później prowadzący akta uzupełniając, porządkując i konsolidując akta, zapisał urodzenie Wojciecha Lewoca w roczniku 1804 roku. Niestety samych urodzeń z tego okresu nie posiadałem. Była jednak Księga Chrztów z tego okresu która była dla mnie jedną z ostatnich szans.
Tutaj doznałem kolejnej porażki, gdyż w okresie od 1802 do 1804 roku włącznie nie odnalazłem, żadnego ochrzczonego Wojciecha lub Adalberta jak brzmi łaciński odpowiednik tego imienia. Już miałem uznać swoją klęskę gdy sięgając do swoich doświadczeń, przypomniałem sobie iż chrzty mogły być dawane ze znacznym opóźnieniem lub jego zgłoszenie mogło być znacząco opóźnione. Fakt ten skłonił mnie do zastosowania starej genealogicznej zasady sprawdzania kilka lat przed jak i po wyliczonej, wyznaczonej dacie. Dla ścisłości przyjmuje się +/- 5 lat.

Tutaj w końcu sukces, bo 21.04.1805 Kazimierz Lewoc ochrzcił syna zrodzonego z jego małżonki Krystyny Kozakiewiewiczówny, a ksiądz na chrzcie świętym nadał mu imię Wojciech.



Arch. paraf. Jaminy & JZI. Zapis z Księgi Chrztów z dnia 21.04.1805
(kliknij na obrazek aby powiększyć)






Wszystko wskazuje na to, że natrafiłem na ślad urodzenia mojego Wojciecha jak i kolejne dane o przodkach do mojego drzewa genealogicznego.
Rodzicami Wojciecha był Kazimierz Lewoc z Jamin oraz Krystyna z Kozakiewiczów. Dalsza weryfikacja wymaga odnalezienia kompletnych, bardziej treściwych aktów metrykalnych rodzeństwa Wojciecha, które potwierdziłyby moje odkrycia.

Dla mających podobne problemy, podaję jeszcze i tą wskazówkę, ze można sobie ułatwić poszukiwania daty urodzenia, znając imię przodka. W dawnych wiekach, także na przełomie XVIII/XIX wieku imiona były nadawane na podstawie chrześcijańskiego kalendarza świętych. W ówczesnym świecie językiem międzynarodowym była łacina, która pełniła podobną rolę jak dziś język angielski. Z tego powodu trzeba i warto znać jego podstawy jak i łacińskie odpowiedniki imion. I tak, bardzo popularny w słowiańskich krajach, a szczególnie w Polsce od XII wieku Wojciech, to odpowiednik łacińskiego Alberta, Adalberta, imienia o germańskich korzeniach i znaczeniu adal = szlachetny, beracht = genialny, wspaniały, imienia znanego od co najmniej X wieku.
Imieniny Wojciecha wg tradycji chrześcijańskiej obchodzone są 23 kwietnia, na pamiątkę męczeńskiej śmierci czeskiego misjonarza, późniejszego św. Wojciecha, który został zabity przez pogańskie plemiona Prusów, prawdopodobnie w okolicach dzisiejszego Pasłęka, w ten sposób stając się jednym z pierwszych, katolickich patronów Polski. Jego dzieło próbował kontynuować inny męczennik Brunon z Kwerfurtu (imieniny 9 marca, 6 października. Pierwsza data jest także datą męczeńskiej śmierci świętego), rozpoczynając swoją misję wg niektórych źródeł w okolicach dzisiejszego Dolistowa u zbiegu rzek.
Ale wracając do Wojciecha/Adalberta, który w językach słowiańskich oznaczał wojownika, woja; szczęśliwego  cieszącego się = Woj-ciech, to innymi datami w kalendarzu, związanymi z tym imieniem są  8 & 25 stycznia; 18 luty; 7 & 24 sierpień; 5 & 15 wrzesień, 21 & 24 listopad. [daty na podstawie:"First Names of the Polish Commonwealth: Origins & Meanings" William Hoffman and George W. Helon]

W ten sposób wróciliśmy do sedna sprawy czyli daty urodzenia mego praprapradziadka Wojciecha Lewoc, który w chwili śmierci na podstawie zgłoszenia z dnia 26 czerwca 1845 roku, miał około 43 lat. Jeśli zgłaszający i zapisujący dochowaliby staranności to należało by przypuszczać, ze urodził się około drugiej połowy kwietnia 1802 roku. Jednak jak wcześniej wspomniałem, żadne wpisy na to nie wskazują, a dokładność samych zgłaszających jak zapisującego budzi wiele wątpliwości. Inne ślady mówią ogólnie o roczniku 1804, jednak jedyny zapis, który odpowiadałby tradycji to ten, iż dnia 21 kwietnia 1805 roku został ochrzczony w Jaminach, Wojciech Lewoc jako jedyny odnaleziony Wojciech/Adalbert w tym okresie czasu.
Ze wspomnianych zapisów widać jakieś powinowactwo lub bliskie sąsiedztwo z rodziną Panasewiczów i Godlewskich, które także staje się wskazówką w dalszych poszukiwaniach, gdyż tak przy chrzcie, ślubie jak i śmierci wspominane są te nazwiska jako świadków-zgłaszających. Z innych zebranych informacji wynika oboczność, a może nawet pierwotne brzmienie nazwiska Lewoc jako Lewocz, którego źródłosłów pozostaje dla mnie na razie nie znany.
Jedynie za Panią Ewą Szczodruch, korzeniami sięgającymi Podlasia, która zbiera wszelkie informacje dotyczące etymologii nazwisk występujących w Polsce, mogę zapisać:
Lewoc vel Lewocz - od lewy, w pochodnych też od imion Leon i od hebrajskiego Levi lub od niemieckiej nazwy osobowej Levin. 
Na podstawie znanych mi akt metrykalnych parafii Jaminy, jak i fragmentarycznie obocznych, nasuwa się wniosek, że moi Lewoce osiedli w Jaminach pod koniec XVIII wieku, wędrując wcześniej przez pobliskie Czarniewo. Tu moja linia tej rodziny zamieszkuje po dziś dzień. Wcześniej być może przychodząc tutaj ze starszej, sąsiedniej parafii Krasnybór co pozostaje jeszcze do zbadania. Późniejsze tropy prowadzą nawet do parafii Dąbrowa, obecnie znanej jako Dąbrowa Białostocka oraz Sokółki.
Do niedawna, to rzadkie nazwisko liczyło sobie ok 200 osób, na podstawie bazy PESEL i wyraźnie jest skoncentrowane na dzisiejszym Podlasiu, co możecie sami sprawdzić klikając link poniżej.


Utwrz drzewo genealogiczne na moikrewni.pl
Mapa nazwisk Lewoc
Podział nazwisk Lewoc
Pochodzenie Twojego nazwiska?


sobota, 4 sierpnia 2012

"Budząc przodków" - artykuł Ryszarda Koronkiewicza w gazetce "Nasz Sztabiński Dom"

Witam
Dziś nieco przewrotnie, zapraszam do lektury artykułu, aktywnego uczestnika Jamińskiego Zespołu Indeksacyjnego pod intrygującym tytułem i cytatem z Norwida.

Aby mierzyć drogę przyszłą,
trzeba wiedzieć skąd się
wyszło...


Zapraszam do lektury (trzeba mocno powiększyć)

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=507616069252439&set=o.333139070032707&type=1&theater



niedziela, 15 lipca 2012

"Złoto Północy" czyli opowieści letniej treści

Wstęp

Gdzieś ok. 2009 roku, zachęcony przez kolegę Sławka Rutkowskiego, popełniłem serię artykułów w lokalnej prasie "Wieści zand Orzyca", małej społeczności gminy Krasnosielc położonej obecnie, w północnej części Mazowsza. Rozpoczęliśmy tam wspólnie, mój pierwszy poważniejszy projekt indeksacji zasobów metrykalnych, lokalnych parafii Krasnosielc i Drążdżewo, który jednak nigdy nie został dokończony, choć przyniósł mi ciekawe wieści z przeszłości i zaowocował późniejszymi doświadczenia w zgłębianiu dokumentów.
Dzisiaj biorąc pod uwagę letnią porę i prawo wszechobecnych powtórek i tzw "sezonu ogórkowego", chcę Was zapoznać z nimi. Rozpocznę od nad wyraz, letniego tematu, "skarbów" jakie skrywała i skrywać nadal może, ta mazowiecka ziemia. Tak więc zapraszam do lektury.

Z Lamusa Historii: Złoto Północy

Witam serdecznie "...", tą drogą chcąc złożyć wszystkim obecnym jak i przyszłym czytelnikom życzenia, wielu ciekawych oraz pozytywnych doświadczeń. Aby te życzenia, się spełniły warto być otwartym na otaczający nas świat, ludzi i przedmioty, a na pewno nie będziemy narzekać na tzw. nudę i marazm.
Ktoś kiedyś, mi powiedział, że tylko ludzie „mało interesujący” się nudzą. Tak, więc szukajmy i rozglądajmy się dookoła, a gwarantuję, że zawsze natrafimy na coś, co nas zaintryguje, zainteresuje, poprowadzi dalej zapomnianym szlakiem.
Nowe czasy kształtują nowe przysłowia i powiedzenia. Obecnie młodzież powiada, że jeśli czegoś nie można znaleźć w przepastnym Internecie znaczy, że to w ogóle nie istniało, nie istnieje. Jest w tej myśli coś prowokującego i inspirującego. Czasem nie trzeba daleko szukać, aby poznać na nowo jakąś historię. Można to zrobić w zaciszu własnego domu korzystając z zasobu Internetu. Tak było i u mnie, tym razem.
Od czasu do czasu wpisuję jakieś słowo lub wyrażenie w wyszukiwarkę Google i sprawdzam dogłębnie, co mi ta machina XXI wieku podrzuci. Ponieważ wg mnie historię najlepiej poznawać z perspektywy przeżyć własnej rodziny, wpisałem starą nazwę rodzinnej miejscowości moich przodków – Grabowo Trylogi.

Na jednej z pierwszych pozycji pojawił mi się fragmenty do linku:
Sylwan – Wynik z Google Books
1838 – Nature







Idąc tym tropem wyciągnę dziś z Lamusa historię o „skarbach” opodal Grabowa wydobytych.

Ta „magiczna” machina, jaką jest komputer z dostępem do Internetu przeniosła mnie w czasie i przestrzeni. Najpierw do książki w zasobach Bayerische Staatsbibliothek Munchen do Niemiec. Co tam robi książka po polsku z XIX wieku? Sądzę, że takich przedmiotów z Polski rodem znajdziemy wiele na całym świecie poprzez Rosję, Niemcy, Izrael a na USA kończąc. Ale wróćmy do... Grabowa Tryłogi, bo tak też zapisywano nazwę tej miejscowości na północnym Mazowszu.
Zabrałem się do lektury, która okazała się swoistym podręcznikiem leśniczego z 1838 roku oraz zbiorem różnych ciekawostek z tej dziedziny i ówczesnej wiedzy. No tak, ale co to wszystko ma wspólnego z naszym Grabowem? Otóż jak wkrótce przeczytamy ma i to bardzo cennego.

Na stronie 358 zaczyna się rozdział 15 „O Bursztynie”. Bursztyn zwany także w krajach nadbałtyckich i słowiańskich jantarem, amberem, elektrum, złotem północy. Wszystkie te jak i inne nazwy były nadawane temu zjawisku z powodu jego niezwykłych cech i właściwości.Sama nazwa bursztyn pochodzi z niemieckiego berntstein, czyli kamień, który się pali. Jest to prawdą dość istotną z punktu widzenia naszych przodków, którzy cenili go za zapach, jaki roztaczał. W ten sposób poznając bursztynonośne miejsca, które to płonąc wydzielały swoistą woń.
Jantarem nazywali go Słowianie, którzy przyjęli tą nazwę od fenickich kupców chętnie kupujących to „złoto północy”, Grecy zaś nazywali elektronem ze względu na blask, jaki dawał zwłaszcza mieniąc się w słońcu. Zapotrzebowanie na ten swoisty kamień stworzyło „bursztynowy szlak”, który ciągnął się z Imperium Rzymskiego poprzez Mazowsze aż po wybrzeża Bałtyku. Nasi przodkowie z powodzeniem handlowali nim z bardzo odległymi krainami Rosji, Turcji, Niemiec i innych nacji Europy zachodniej a nawet Egiptem i Indiami.

Na str. 365 wspomnianej książki natrafiłem na zapis, iż bursztyn wydobywano również od 1806 roku w Grabowie i Perzankach Borkach. Zapewne odkrycie bursztynu nastąpiło przypadkiem być może podczas prac rolnych, karczowania okolicznych lasów lub przez wichurę, która wywracając drzewa z korzeniami odsłoniła swoje skarby skrywane w ziemi. Być może stało się to za przyczyną Kurpii, którzy bursztyniarstwem zajmowali się od dawien dawna, a może po prostu do wydobycia skłoniła okolicznych mieszkańców bieda. Szlachta cząstkowa posiadając prawo własności do ziemi w przeciwieństwie do wielu włościan miała możliwość wydobywania bursztynu na większą skalę po uzyskaniu od zaborcy stosownych pozwoleń. Nie będę tu się rozpisywał nad ciekawym językiem jak i opisami tych poszukiwań pozostawiając Drogi czytelniku tą przyjemność odkrywania historii na nowo Tobie.

Dodam jeszcze, że wówczas to w okolicach rozciągała się od Przasnysza aż po Ostrołękę „najgłówniejsza z kopalni” w Polsce poprzez Dobrzankowo, Lipę, Rżaniec, Gutowo, Seborki, Zimnąwodę, w zaroślach i gruntach wsi Sypniewo, Gutowo, Grabowo, Dłutówko, Witowy Most, Wyszel oraz wiele innych miejscowościach regionu. Gdzie jak opisuje książka bywało i 1000 ludzi dziennie szukało w mazowieckim piachu szczęścia zaniedbując niekiedy swoje gospodarstwa. Kopano także i w dobrach hrabiego Józefa Krasińskiego, do którego przynależały, jak wymienia książka: Ruzieck, Przytaje, Niesułowo, Bagienice, Trylogi, Raki, Budy Przysieki, Wólka Rakowska, Majdan, Rypin, Jastrząbce, Baranów i Rycice.

W 1820 roku szlachta w lesie wsi Perzanki Borek wykopała bursztyn wielkości małego krajanka sera o wartości 108 zł. Ciekawe, co wówczas za te jak sądzę duże pieniądze można było kupić?





Podobnie w gruntach wsi Grabowo Trylogi wykopano sztukę 1 funt i 6 łutów ważące, które sprzedano za 378 zł. Miara funta, jako jednostki masy na przestrzeni wieków była różna i wahała się w okolicach 0, 500 kg, czyli po prostu pół kilo. Bursztyn chętnie skupywali lokalni Żydzi, których już wówczas coraz więcej zamieszkiwało między innymi w Krasnosielcu.




Zachęcam gorąco do tej ciekawej lektury gdzie między innymi od str. 410 opisano krótką historię handlu i obróbki bursztynu od czasów najdawniejszych oraz jego przeróżne rodzaje i zastosowania. Przy odrobinie wyobraźni lektura ta przeniesie nas w czasy ówczesne, pozwalając dostrzec, jaką wiedzę i wiele pracy wkładali nasi przodkowie abyśmy my mogli korzystać z dobrodziejstw XXI wieku. Korzystając z przebogatej skarbnicy przeszłych wieków pamiętajmy jednak, że nie wszystko złoto, co się świeci.

Baner 720x300

create your own banner at mybannermaker.com!
Copy this code to your website to display this banner!