Pamiętacie jak pisałem w artykule "Świat jest mały, czyli nie ma przypadków, sprawdź sam!" o wspaniałych przypadkach jakie się nam przydarzają?
Właśnie dzisiaj znów mogłem doświadczyć czegoś podobnego. Kompletując moją dokumentację genealogiczną, bardziej dla porządku niż braku wiedzy prosiłem wspaniałą społeczność genealogiczną o zrobienie aktu małżeństwa moich dziadków na plebanii w Jaminach. Od wszystkich dostałem odpowiedzi, że tak i może ale jeszcze nie teraz, bo także nie mogą tam dojechać. Trochę zasmucony sądziłem że będę musiał poczekać, aż sam się tam wybiorę.
Jednak w akcie desperacji wysłałem ostatniego maila do USA z zapytaniem czy mój kuzyn Jay Orbik przypadkiem podczas swoich genealogicznych podróży nie robił zdjęć w parafii Jaminy.
zdjęcie Jay Orbik i Ja
Jay, jak się nie tak dawno okazało jest moim kuzynem, mamy wspólnego przodka urodzonego pod koniec XVIII wieku, mojego 3 x pradziadka Wawrzyńca Orbika. Wawrzyniec miał synów Józefa z której wywodzi się moja linia osiadła w Polsce oraz Jakóba którego potomkowie wyemigrowali do Ameryki, a z której wywodzi się Jay.
Jay od blisko 20 lat zbiera informację o Orbikach z całego świata i kiedyś natrafiłem na jego stronę www.OrbikFamily.com
Pomyślałem co mi szkodzi zapytać czy w USA nie mają aktu ślubu moich dziadków ze strony mamy, Bolesława Orbika [1895-1945] i Władysławy Noruk [1902-1984]. Oczywiście jak zwykle przypadkiem!? otrzymałem zdjęcia z dokładnym wpisem dot. ślubów moich dziadków.
Dziadkowie. Reprodukcja ze zdjęć po latach
Zdjęcie dzięki uprzejmości Jay Orbika. fragment aktu małżeństwa 11.11.1941r.
Z tego zdjęcia można wiele odczytać ale nie obeszło się bez kolejnej zagadki lub pomyłki wpisującego księdza.
W samym zapisie wszystko było mi znane i wiadome z opowieści rodzinnych, a tu niespodzianka. Jako rodzice mojej babci macierzystej wpisany jest Antoni Noruk [ok1867-1926] i Pelagia Noruk [ok1870-1953] z domu Kruza!?
Zaraz, zaraz - pomyślałem szybko sprawdzając akt urodzenia mojej babci Władysławy Noruk [1902-1984] przecież tam jest wyraźnie zapisane że matką była Pelagia z domu Kamińska.
Akt urodzenia Władysławy Noruk [06] 19.06.1902 r.
Oto kolejna zagadka do rozwikłania - pomyślałem. Choć wyjaśnienie jej może być proste i wynikać z:
- błędnego zapisu księdza
- Pelagia była poza małżeńskim dzieckiem mojej praprababci jeśli brać pod uwagę akt małżeństwa babci
Zaintrygowała mnie ostatnia teza bo wówczas genealogia tej części rodziny mogłaby po części lec w gruzach. tak się jednak chyba nie stanie. Patrząc na źródło pierwotne, jakim jest akt urodzenia mojej babci, mogę nabrać pewności, że ksiądz się pomylił! Ile jeszcze takich pomyłek wyprowadzi genealogów na manowce?
Wniosek nasuwa się taki, że każdy z nas powinien starać się zebrać komplet dokumentów w postaci aktów. Powinniśmy stosować tutaj chronologiczną metodę regresyjną. Znając podstawowe dane poszukiwanego przez nas przodka czy osoby powinniśmy poszukać aktu zgonu. Z takiego aktu zgonu dostaniemy uzupełnienie lub potwierdzenie naszej dotychczasowej wiedzy. Jednak trzeba pamiętać, że akt takowy zawiera dane wtórne do potwierdzenia kolejnymi wydarzeniami w życiu osoby przez nas badanej.
Jeśli są tam zawarte informacje o miejscu urodzenia, zamieszkania, pozostawionych w żałobie krewnych, wieku, mamy ułatwienie. Czasami jednak spotkamy się też z zapisem że jest rodziców nieznanych.
Żadna z tych danych, jednak nie może być w 100% pewna dopóki tego nie potwierdzimy dokumentami, gdyż nasza osoba mogła być np kilkukrotnie żonata, mężata, a jej wiek jest podany w przybliżeniu bez oparcia o metryki.
Akt ślubu jest cenny i stanowi cenne źródło informacji i klucz do dalszych danych. Jednak jego odszukanie możemy odłożyć na potem, gdyż ślub mógł być brany w innej parafii - parafii panny młodej.
Pozostaje nam sprawdzenie najpewniejszej informacji - kiedy się ktoś urodził, bo że się urodził wiemy na pewno.
Obowiązuje zasada, że sprawdzamy w aktach parafialnych plus minus 5 lat wstecz i wprzód od podanego wieku, czasem nawet więcej. Takie potwierdzenia pomogą nam oszczędzić wiele cennej pracy i czasu nad odcyfrowaniem poszczególnych zapisów. Akt urodzenia jest cennym źródłem informacji i chyba najbardziej wiarygodnym ze względu na jego bohaterów, a tuż za nim akt ślubu jako cenne źródło pewnych informacji dot, jego uczestników.
Wracając do rodziców mojej babci, ksiądz mocno się nie pomylił i wpisał jako nazwisko panieńskie mojej prababki Kruza zamiast Kamińśki, gdyż takie nosiła moja praprababcia, żona Jana Kamińskiego (prapradziadek), Marianna Kamińska z domu Kruza ze wsi Polkowo matka wspomnianej Pelagii Noruk z domu Kamińskiej.
Rodzina Noruk ze strony mojej Mamy jest jeszcze słabo zbadaną przeze mnie gałęzią i zapewne kryje jeszcze wiele takich sytuacji i zagadek, łącznie z historią pewnego uciekiniera przed branką do carskiego wojska, który zmienił dla zmylenia swoje nazwisko na Noruk i osiadł w okolicy Woźnej Wsi. Ale o tym innym razem.
Proszę kliknąć obrazek chcąc zobaczyć powiększenie :-) |
Tak, pomyłki w księgach metrykalnych to rzecz, która może doprowadzić do złości. Akt urodzenia mojej prababci na przykład wymienia jako rodziców Stanisława Krzysztofika i Konstancję z
OdpowiedzUsuńDzidkowskich. Problem w tym, że Konstancja to tak naprawdę Katarzyna i we wszystkich innych zapisach urodzeń rodzeństwa mej prababci jest Katarzyna. Mało tego, Krzysztofików w parafii zamieszkania prapradziadków prawie nie było, a Stanisław figurował jako jedyny o tym imieniu. Rok urodzenia prababci i miejscowość zgadzała się, stąd wniosek, że musiała to być pomyłka.
No cóż... Odnalazłszy akt urodzenia siostry mojej prababci ze zdziwieniem zauważyłem, że ksiądz wpisał datę urodzenia PO dacie chrztu. Badając wpisy sąsiednie okazało się, że nie ma pomyłki w dacie chrztu (sporządzenia aktu). Pomyłka więc była w dacie urodzenia. Co więcej, ta omyłkowa data urodzenia przewijała się następnie we wszystkich dokumentach Marianny. Kiedy tak naprawdę się urodziła siostra mojej prababci? Jej rodzice zabrali tę tajemnicę do grobu.
OdpowiedzUsuń